Parchowo: kierowca potrącił siedem dzików. Sześć zwierząt zginęło, mężczyzna nie odniósł obrażeń

(Fot. pixabay)

W Parchowie samochód zderzył się z siedmioma dzikami, które przebiegały przez jezdnię. Policjanci apelują do kierowców o ostrożność i ograniczenie prędkości w rejonach lasów i pól, gdzie niebezpieczeństwo nagłego pojawienia się dzikich zwierząt jest bardzo duże.

Leśne zwierzęta coraz częściej wychodzą na drogę wprost pod nadjeżdżający samochód. W poniedziałek wieczorem dyżurny bytowskiej komendy otrzymał informację o potrąceniu przez jednego kierowcę siedmiu dzików pomiędzy Parchowem a Sulęczynem.

– W wyniku zderzenia z autem sześć dzików zginęło, jeden uciekł do lasu. Padłe zwierzęta zostały uprzątnięte przez zarządcę drogi. Kierowca na szczęście nie odniósł obrażeń. Mógł kontynuować podróż, bo jego auto nadawało się do dalszej jazdy – przekazał oficer prasowy KPP w Bytowie st. sierż. Dawid Łaszcz.

POLICJA APELUJE O OSTROŻNOŚĆ

Bytowscy funkcjonariusze apelują do kierowców, aby zachować szczególną ostrożność na drogach, szczególnie z rejonach lasów i pól uprawnych. Zderzenie z dzikim zwierzęciem, które nagle pojawi się przed maską naszego pojazdu, może być groźne w skutkach

– Kiedy już dostrzeżemy dzikie zwierzę przy drodze, nie próbujmy na siłę go wyprzedzać, a raczej pozwólmy mu spokojnie przejść na drugą stronę jezdni – radzi st. sierż. Dawid Łaszcz. – Nie zapominajmy także o tym, że zwierzęta kopytne najczęściej przebywają w stadzie, więc jeśli już jedno zwierzę przebiegnie nam przed maską, za chwilę może pojawić się kolejne. Najprostszym sposobem uniknięcia kolizji z dziką zwierzyną jest po prostu zdjęcie nogi z gazu. Zawsze, gdy wjeżdżamy w tereny leśne, bądź takie, w których mogą pojawić się dzikie zwierzęta, zwolnijmy – to nam da większe szanse w chwili, gdy na jezdnię wtargnie zwierzyna.

Jeśli już potrącimy zwierzę, włączmy światła awaryjne i ustawmy trójkąt ostrzegawczy. Następnie wezwijmy policję. Pod żadnym pozorem nie wolno zbliżać się do zwierzęcia. Zranione zwierzę może być agresywne i zaatakować. Nie mamy także pewności, czy nie ma wścieklizny.

KPP Bytów/PAP/oprac. kan

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj