Słupsk chce oddać 2,5 mln złotych długu na rzecz Miejskiego Zakładu Komunikacji. To pieniądze, jakie samorząd od dawna jest winien miejskiej spółce, ale do tej pory nie było możliwości ich spłaty.
Tym razem prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka powiedziała, że w listopadzie chce przedstawić radnym projekt przesunięć w budżecie, aby MZK Słupsk otrzymało należne środki. To jedna z form pomocy, bo w tym roku koszty ponoszone przez spółkę znacznie wzrosły.
MZK Słupsk jest w nie najlepszej kondycji finansowej. Za rok 2021 spółka wykazała milion 640 tysięcy złotych straty. Miejski przewoźnik boryka się z wieloma problemami, między innymi brakiem kierowców, który skutkuje nakładanymi na spółkę karami za niewykonanie kursów. Rosną także koszty utrzymania, które powoduje wzrost wynagrodzeń, ale także cen energii oraz paliw. Podczas czwartkowej komisji finansów prezes MZK Słupsk Anna Szurek szczegółowo przedstawiła problemy spółki.
RATUNKIEM PIENIĄDZE Z MIASTA
Pomóc MZK chce także Miasto. Na początek, jeszcze w sierpniu, zwiększone zostały wydatki na przewoźnika. MZK otrzymało dodatkowe milion 162 tysiące złotych, które ma pochodzić ze wzrostu cen biletów, które podrożały od lipca. Dodatkowo prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka podczas komisji finansowej zapowiedziała, że chce zaproponować przesunięcia w budżecie o oddać MZK dług, który przenoszony jest jest od ponad dekady. Chodzi o 2 i pół miliona złotych.
Podczas czwartkowej komisji poruszone zostały także kwestie niezadowolenia kierowców, którzy zwracają uwagę na niskie zarobki, brak pracowników oraz błędy w regulaminie.
Więcej na temat problemów MZK Słupsk w materiale audio:
Kinga Siwiec / kan