Gmina wiejska Słupsk nie może dojść do porozumienia z miastem, więc… rozebrała sporną drogę

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Gmina wiejska Słupsk rozebrała dwustumetrowy odcinek drogi prowadzący do obszaru, który od przyszłego roku będzie częścią miasta. Władze Słupska zawiadamiają nadzór budowlany i policję o samowoli budowlanej. W opinii władz ratusza sąsiednia gmina dokonała rozbiórki bez niezbędnego zgłoszenia prac.

Gmina wiejska Słupsk przez lata uzbroiła teren przylegający do Słupska i stworzyła strefę przemysłową Płaszewko. Działa tam już wiele firm. Gmina wiejska pozyskała na ten cel ponad 20 milionów złotych ze źródeł zewnętrznych i zbudowała drogi oraz infrastrukturę niezbędną do funkcjonowania tam firm logistycznych i produkcyjnych. Przy okazji powstała ulica Inwestycyjna, która „prawie” łączy się z ulicą Gdyńską już w Słupsku. Obie dzieli niespełna dwieście metrów.

HISTORIA DROGI Z BETONOWYCH PŁYT

Gmina wiejska Słupsk przejęła od miasta teren niezbędny do połączenia Inwestycyjnej i Gdyńskiej, ale gdy sprawa wydawała się przesądzona, miasto Słupsk zmieniło plan zagospodarowania przestrzennego. Nowy plan nie pozwalał na budowę ulicy z prawdziwego zdarzenia, ale tylko ciągu pieszo-rowerowego. Gmina wiejska połączyła więc Inwestycyjną i Gdyńską drogą z betonowych płyt. Był rok 2021. Miasto Słupsk postawiło na końcu betonowej ulicy słupki, by uniemożliwić przejazd samochodów, bo hałasu i zwiększonego ruchu drogowego obawiali się mieszkańcy ulicy Gdyńskiej.

W lipcu 2022 roku rząd na wniosek Słupska postanowił powiększyć granice administracyjne miasta między innymi o ulicę Inwestycyjną i strefę przemysłową Płaszewko. Gmina wiejska Słupsk zażądała od miasta zwrotu 30 milionów złotych w gotówce. Na tyle wyliczyła nakłady inwestycyjne w strefie Płaszewko, w tym na betonową drogę łączącą ulice Inwestycyjną i Gdyńską. Negocjacje trwają od siedmiu miesięcy. W czwartek 22 grudnia 2022 roku okazało się, że władze gminy nakazały rozebranie betonowej ulicy.

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

„KOMPROMISU MUSZĄ CHCIEĆ OBIE STRONY”

Wicewójt gminy wiejskiej Słupsk Adam Jaśkiewicz podkreśla, że rozbiórka ulicy nie jest formą zemsty czy złośliwości wobec miasta.

– Nie nazwałbym tego w ten sposób. Chcieliśmy porozumienia, ale od siedmiu miesięcy miasto nie wypowiedziało się w tej sprawie w sposób wiążący. Płyty to nasza własność i uznaliśmy, że wykorzystamy je do utwardzenia drogi w Krępie Słupskiej. W naszej opinii z powodu postawienia słupków przez miasto ta droga nie spełniała swojej roli i nie wiadomo, kiedy miałaby spełniać. Nie będę komentował zarzutów o nielegalność rozbiórki tej drogi. Myślę, że jest możliwy kompromis, ale muszą go chcieć obie strony. Wojny między nami nie ma – zaznacza.

ZNISZCZENIE MIENIA PUBLICZNEGO?

Sekretarz Słupska Łukasz Kobus podkreśla, że miasto miało wolę porozumienia w sprawie zwrócenia gminie kosztów budowy drogi.

– Teraz to chyba już bezprzedmiotowe, bo drogi nie ma. Byłem przekonany, że niewiele może nas zaskoczyć, ale jednak. Zawiadomiliśmy o tej rozbiórce nadzór budowlany oraz policję. Naszym zdaniem doszło do zniszczenia mienia publicznego – mówi Kobus.

Od 1 stycznia Słupsk powiększy się o część terenów należących obecnie do gminy wiejskiej Słupsk. To strefa przemysłowa w Płaszewku oraz część sołectw Bierkowo i Strzelino.

POSŁUCHAJ:

Przemysław Woś/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj