Przed sądem rejonowym w Słupsku rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o znieważenie prezydent Gdańska. Chodzi o komentarz zamieszczony w 2021 roku pod materiałem TVP Info. Jarosław S. napisał w internecie: „Skończysz jak Adamowicz. Sucz”.
Mężczyzna przyznaje się do wpisu, ale – jak twierdził przed sądem – nie chciał nikogo obrazić, nie groził też prezydent Gdańska pozbawieniem życia. Sprawę zgłosił do prokuratury Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.
– Przypominam sobie tę sytuację, bo przeczytałem wtedy artykuł o pani Dulkiewicz. Stała przed zniszczonym biurem PiS w Gdańsku z gestem zwycięstwa. Fotografia była w tym materiale, ale nie to było przyczyną tego co napisałem. Było nią to, że w dalszej części artykułu opisano, jak pani Dulkiewicz udzieliła wywiadu niemieckiemu radiu i przyrównała Polskę do Trzeciej Rzeszy. Dalej było napisane, że jej mama często płacze, bo mówi, że tak jak teraz, było za komuny – relacjonował przed sądem Jarosław S.
– Porównywała Polskę do Trzeciej Rzeszy i komuny. Pod wpływem emocji spowodowanych tym właśnie wywiadem niemieckiego radia napisałem to, co napisałem. Godzinę później jednak pod tymi komentarzami dodałem, że nie chciałem nikogo urazić. To słowo, o które jestem tam oskarżony – „sucz” – jest moim zdaniem porównaniem do kogoś złego. Tak to rozumiem i w takim znaczeniu go użyłem. Muszę też powiedzieć, że spadł na mnie i na moją rodzinę straszny hejt. Wyzywano mnie w internecie od kryminalistów, a ja nigdy nie byłem karany – wyjaśniał.
STANOWISKO ADWOKATA
Obrońca Jarosława S. mecenas Paweł Skowroński przekonywał, że ten nie chciał nikogo znieważyć ani urazić. – Oskarżony nie kwestionuje, iż słowo o tej treści zostało zamieszczone jako komentarz do artykułu. Użył go natomiast nie w zamiarze znieważenia kogokolwiek, w tym przypadku pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz, ale jako wyraz dezaprobaty dla jej postępowań, które zostały przedstawione w TVP Info – argumentował mecenas Skowroński.
– Mianowicie, chodziło o zdjęcie ze znakiem zwycięstwa na tle zdewastowanego biura poselskiego PiS. Istotniejsza jednak była wypowiedź, że współczesna Polska przypomina Trzecią Rzeszę. To zdenerwowało mojego klienta i rzeczywiście napisał słowo, które pozornie mogłoby brzmieć obraźliwie, natomiast stanowiło wyraz dezaprobaty i oceny danej osoby. Jarosław S. jest osobą niepełnosprawną, opiekuje się wraz z żoną niepełnosprawnym synem, zarabia najniższą krajową – dodał.
WYROK
Na procesie nie pojawił się nikt z prokuratury oraz Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jeden ze świadków miał przyjechać, ale sąd ustalił, że nie dotarł na rozprawę z powodu usterki samochodu.
Sprawa trafiła do rozpoznania w trybie zwykłym, bo w wyroku nakazowym Sąd Rejonowy w Słupsku uznał Jarosława S. za winnego i skazał na trzy tysiące złotych grzywny oraz wypłacenie 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia prezydent Gdańska. 59-latek miał także ponieść koszty procesu – trzysta złotych. Obrońca Jarosława S. zaskarżył ten wyrok.
Sąd Rejonowy w Słupsku odroczył rozprawę i na kolejnym terminie w połowie czerwca ma przesłuchać prezydent Gdańska Aleksandrę Dulkiewicz.
Przemysław Woś/aKa