Dramatycznie niski stan wód w regionie słupskim. „Niektóre dopływy już prawie wysychają”

(fot. archiwum Marcina Millera)

Coraz mniej wody w rzekach w regionie słupskim. Z roku na rok poziom wód spada, ale tej wiosny jest wyjątkowo niski. W Słupi i jej dopływach odnotowano od pół do nawet metra poniżej standardowego poziomu w ciepłych miesiącach letnich.

– Zrobiliśmy przegląd Słupi i jej dopływów, wszędzie sytuacja jest wręcz dramatyczna – mówi Marcin Miller, kierownik Parku Krajobrazowego Dolina Słupi.

– Niektóre dopływy już prawie wysychają. Żelkowa struga, która kiedyś płynęła w korycie porośniętym przez olchy i dzieliła korzenie z jednej i drugiej strony, w tej chwili jest drobnym, sączącym się strumyczkiem, który prowadzi jakąś 1/10 wody w stosunku do tego, co było w zwykłych latach, przy niskich przepływach – dodaje.

Podobnie jest w innych miejscach. Na przykład przystań kajakowa w Kamieńcu, do której można było podpłynąć, od krawędzi wody jest w tej chwili oddalona o ponad pół metra. Fotopułapki w Słupi w centrum Słupska, które były zanurzone głęboko w wodzie i służyły do obserwacji ryb łososiowatych, zaczynają wystawać ponad powierzchnię.

Marcin Miller podkreśla, że aby sytuacja uległa poprawie, potrzebny jest długotrwały, umiarkowany deszcz, trwający nawet kilka tygodni. Gwałtowne opady nie pomogą, gdyż w takich przypadkach woda nie wsiąka do gruntu, a po nim spływa.

KONSEKWENCJE DLA ŚRODOWISKA

Poziom wód spada, temperatura rośnie. W regionie słupskim Słupia i jej dopływy mają rekordowo niskie stany przepływów. Nawet o metr niższe niż w ciepłe i suche poprzednie lata.

– Doktor Grzegorz Radke z Instytutu Rybactwa Śródlądowego zebrał dane z przepływów i termiki wód na pomorskich rzekach – mówi Miller.

– Te dane, które zestawił na wykresach, po prostu są tragiczne. Przepływy lecą w dół prawie pionową linią – rzeki prowadzą coraz mniej wody. Z termiką natomiast sytuacja jest dokładnie odwrotna – gwałtownie rośnie. To ma potężne konsekwencje biologiczne. Czarno widzę przyszłość ryb łososiowatych w naszych rzekach, bo one lubią chłodną wodę. Będziemy się żegnać z tymi cennymi gatunkami, które zastąpią ryby karpiowate. Już mam informacje o tym, że w Słupi pojawił się sum europejski, który jest odmianą ciepłolubną. Nawet ostatnio w centrum Słupska został złowiony 10-kilogramowy osobnik – dodaje.

W niektórych dopływach Słupi ubiegłoroczne tarliska troci wędrownej wystają ponad powierzchnię wody.

Wody brakuje niemal w cały kraju. Najgorsza sytuacja jest w północno-zachodniej oraz północno-wschodniej części Polski. W górach Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed gwałtownymi burzami z gradem.

Posłuchaj rozmowy:

Kinga Siwiec/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj