– Miejski Zakład Komunikacji w Słupsku zostanie dofinansowany – zapowiedziała prezydent Słupska. Krystyna Danilecka-Wojewódzka podkreśliła, że zakres wsparcia będzie wynikał między innymi z wyników audytu w miejskiej spółce. Zaznaczyła, że według niej stabilność funkcjonowania przewoźnika nie jest zagrożona.
Prezydent Słupska nie kryła, że dofinansowanie ma bardzo duże znaczenie. – To jedna z kluczowych dla miasta spółek, a my musimy zapewnić mieszkańcom możliwość korzystania z komunikacji zbiorowej. W tym tygodniu mamy walne zgromadzenie. Będzie to powód, żebyśmy zastanowili się, już po analizie wszystkich dokumentów, także tych z audytu, w jakim kierunku pójdziemy. Mam świadomość skokowego wzrostu cen paliw i tego, że koszty były wyższe od środków otrzymanych. O wielkości pomocy i sposobie, w jaki będziemy ją realizować, zdecydujemy w drugiej połowie roku – zapowiadała.
Władze miasta podkreśliły, że istnienie spółki nie jest zagrożone, a Miejski Zakład Komunikacji, zgodnie z uchwałą zgromadzenia wspólników, ma zagwarantowane dalsze funkcjonowanie.
– Myślę, że musimy rozmawiać też o sposobie komunikowania się, ponieważ nie wydaje mi się, żeby ten sposób, który przyjęli niektórzy pracownicy MZK, był profesjonalny. Myślę o tym, że informacje są w przestrzeni publicznej, natomiast właściciel nie wie o wielu rzeczach albo dowiaduje się, że jego spółka jest zagrożona likwidacją czy upadłością. Nie ma takiego zagrożenia- zaznaczyła Danilecka-Wojewódzka.
Tymczasem skumulowana strata Miejskiego Zakładu Komunikacji w Słupsku z ostatnich lat wyniosła dziewięć milionów złotych. Kilka dni temu reporter Radia Gdańsk dotarł do pisma Anny Szurek do prezydent Słupska – prezes miejskiej spółki poprosiła w nim o pokrycie strat za ostatnie dwa lata z budżetu miasta. Chodzi o prawie siedem milionów złotych. Z kolei słupscy radni Prawa i Sprawiedliwości zaproponowali, aby dofinansować Miejski Zakład Komunikacji kwotą dziesięciu milionów złotych.
Przemysław Woś/ar