Kiedy doszło do tragedii, pani Marta była sama w domu. Spała, a nad jej głową płomienie siały już spustoszenie. Niewiele brakowało, żeby z zajętego ogniem budynku nie wyszła już o własnych siłach. Tych teraz cała rodzina Perków potrzebuje wiele, bo dorobek życia stracili w pożarze, który wybuchł w sobotę w nocy w Grabnie w gminie Ustka.
Potrzebna jest pomoc dla czteroosobowej rodziny z Grabna w gminie Ustka. W sobotnim pożarze stracili dorobek życia. Ogień strawił poddasze domu, a dół został zalany podczas akcji gaśniczej.
– Nie wiemy, co było przyczyną pożaru, ale wiadomo, że zaczął się on na strychu – mówi Marta Perka, poszkodowana. – Byłam sama, spałam. Obudził mnie potężny hałas jakby biegania jakiegoś zwierzęcia. W pierwszej chwili pomyślałam, że po strychu buszuje kuna. Podeszła do wyłazu, a wszędzie było już pomarańczowo.
Pani Marta miała dużo szczęścia, bo nad łóżkiem, na którym spała, położone były dodatkowe płyty OSB, które częściowo zatrzymały szkody. Wokół łóżka, w całym pokoju, zaczął już się sypać strop.
– To jest niewyobrażalna tragedia – zaznacza Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka. – Każdy, kto traci dach nad głową, traci także poczucie bezpieczeństwa. Pojawia się żal do losu i pytanie, dlaczego to mnie to spotkało. W takich sytuacjach niemal zawsze pomoc instytucjonalna jest niewystarczająca, dlatego prosimy o zaangażowanie także osoby prywatne. Każda kwota, ręce do pracy, pomoc rzeczowa – będą nieocenione. Już nie raz jako społeczeństwo udowodniliśmy, że razem możemy więcej.
Potrzebne są przede wszystkim pieniądze i materiały budowlane. Osoby, które chcą pomóc, mogą zgłaszać się do Urzędu Gminy Ustka.
Posłuchaj audycji:
Kinga Siwiec/ar