Chciały być swobodne i niezależne, zamieszkać w wygodnej obórce, ale prawo im to uniemożliwiło. Dwie świnki wietnamskie tygodniami wędrowały po gminie Tuchomie. Ostatecznie trafiły do Obłęża w gminie Kępice, gdzie znajduje się Centrum Pomocy dla Zwierząt BUBA.
Tygodniami błąkały się samotnie po gminie Tuchomie. Szukały schronienia w opuszczonych budynkach gospodarczych. Dwie świnki wietnamskie zostały złapane i zabezpieczone w Centrum Pomocy dla Zwierząt Buba w Obłężu w gminie Kępice. Skąd wzięły się na wolności?
– Najprawdopodobniej uciekły albo zostały porzucone – mówi Radosław Waszkiewicz z Buby. – Prawo jest bardzo restrykcyjne, jeśli chodzi o świnie, między innymi z uwagi na ASF, a akurat nasze dwie celebrytki nie były znaczone. Możliwie, że ktoś bał się kontroli i puścił je wolno.
Zwierzęta sama wybrały sobie jedną z obór, należącą do pani Beaty, mieszkanki gminy Tuchomie. Kobieta chciała je zatrzymać, ale nie pozwoliły na to przepisy prawa. Świnkom groziło, że zostaną uśpione.
– Brak oznakowania i numeru ewidencyjnego stanął na przeszkodzie pozostawienia świnek pod opieką pani Beaty. Wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ocalić im życie – informowało w mediach społecznościowych Centrum Pomocy Zwierzętom BUBA. – Dlatego wspólnie z gminą Tuchomie podjęliśmy próbę legalizacji i przejęcia prawnej opieki nad świnkami. Tu z pomocą przyszła nam Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, która rozumiejąc powagę sytuacji, pomogła nam uregulować sytuację prawną zwierząt i to, co wydawało się niemożliwe, stało się osiągalne.
Przed tym, jak świnie trafiły do Obłęża, musiały przejść kwarantannę. Samorząd z Tuchomia szukał właściciela zwierząt. Jednak nikt po dwie świnki się nie zgłosił.
Centrum Pomocy dla Zwierząt Buba chce zorganizować licytację na imiona dla świnek. Kto wpłaci największy datek na schronisko, będzie mógł zdecydować, jak zwierzęta zostaną nazwane.
Posłuchaj audycji:
Kinga Siwiec/ar