Protest w Korzybiu w gminie Kępice w powiecie słupskim. Kilkudziesięciu mieszkańców domagało się zmian na kolei. Chcą większej liczby połączeń ze Słupskiem i dłuższych pociągów, bo, jak twierdzą, pasażerowie nie mieszczą się w przyjeżdżających składach.
– Przyjeżdża jeden wagonik, ścisk jest taki, że ludzie sobie pory na twarzy oglądają i chuchają sobie w twarz. Najbardziej zapchane są poranne i popołudniowe pociągi. Do tego zdarza się, że szynobusy się psują, cieknie woda albo drzwi się nie domykają. Rozkład powinien być zmieniony tak, żeby ludzie mogli spokojnie zdążyć do pracy w Słupsku na godzinę 6:00 czy 7:00 rano, a po południu młodzież nie koczowała godzinami na dworcu, czekając na powrotny pociąg; dodajmy, że do tego ze Słupska po godzinie 16:00 często nie da się wsiąść, bo nie ma miejsc – wskazują mieszkańcy.
ZŁOŻONOŚĆ KOLEJOWEGO PROBLEMU
Urzędnicy odpowiadają, że problem jest o wiele bardziej złożony, niż wydaje się mieszkańcom. – Statystyki PolRegio wskazują, że składy są wypełnione średnio w połowie. My oczekujemy konkretnych propozycji zmian ze strony lokalnego samorządu. Proszę pamiętać, że chodzi nie tylko o ekonomikę połączeń, ale również o skorelowanie ich z zapotrzebowaniem uczniów i pracowników, a także z połączeniami dalekobieżnymi – wyjaśnia Marek Biernacki z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
– Kłopoty z wykorzystaniem tej linii są od 14 lat, czyli od czasu wypadku w Korzybiu. Chcielibyśmy, żeby ona lepiej funkcjonowała, żeby było więcej połączeń, żeby wykorzystywano zbudowane mijanki i żeby było nowy tabor – dodała Magdalena Majewska, burmistrz Kępic.
MOŻLIWE ZMIANY I MODYFIKACJE
Samorząd województwa nie wyklucza zmian w kursowaniu pociągów, ale oczekuje konkretnych propozycji modyfikacji rozkładu jazdy na linii 405. Linia kolejowa 405 Ustka-Słupsk-Kępice-Miastko w kierunku Szczecinka została zmodernizowana dzięki wsparciu województwa pomorskiego. Prace kosztowały około 200 milionów złotych.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś/kł