Gryf Słupsk wygrał z rezerwami Chojniczanki Chojnice 5:1

(fot. Radio Gdańsk/Alek Radomski)

Prowadzenie 2:1 do przerwy i wysyp trzech kolejnych bramek w drugiej połowie. Choć Gryf Słupsk rozgromił w sobotę na własnym boisku rezerwy chojnickiej drużyny to – jak podkreśla Krzysztof Müller trener Gryfa – był to bardzo trudny mecz.

Chojniczanka II z pewnością chciała w Słupsku sprawić niespodziankę. I to bez wzmocnień z pierwszego zespołu. Gryfici musieli natomiast grać swoje, czyli wygrać. Wynik, choć wysoki, nie odzwierciedla jednak sytuacji na boisku.

– Jak kogoś nie było dziś na meczu i patrzy tylko na wynik, to może powiedzieć, że to była dominacja – mówił na świeżo po spotkaniu Krzysztof Müller, trener Gryfa Słupska. – Uważam, że tak wysoki wynik jest niesprawiedliwy dla zespołu Chojniczanki. Pressing do tej pory nam się udawał, ale ten młody zespół wychodził spod niego. To był bardzo trudny mecz. Było widać po nas chęć zdobycia awansu. Czy zasłużyliśmy na pięć bramek? Nie. Trzeba przyznać, że Chojniczanka miała pomysł na grę. Cieszymy się z trzech punktów,

Kolejny mecz Gryf Słupsk zagra na wyjeździe z Aniołami Garczegorze. Tadeusz Wanat, trener Aniołów na pewno postawią poprzeczkę wysoko. Będzie to wymagające spotkanie nie tylko ze względu na stan boiska w Potęgowie.

Alek Radomski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj