Burmistrz Lęborka złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w sprawie sprzedaży trzech nieruchomości przez poprzednie władze miasta. Chodzi o zobowiązania, które miał wobec nabywców zaciągnąć dopiero na etapie podpisywania aktów notarialnych poprzedni burmistrz. W marcu tego roku Lębork sprzedał w drodze rokowań nieruchomości o łącznej powierzchni 82 tysięcy metrów kwadratowych za 6,5 mln złotych. Burmistrz Jarosław Litwin mówi, że podjęto zobowiązania, które obciążają samorząd finansowo.
– W lutym 2023 roku wystawiono te działki na ulicy Puławskiego na sprzedaż. Trzy przetargi nie przyniosły rezultatu – mówi Jarosław Litwin, burmistrz Lęborka. – Teren jest trudny, wyrobisko gliny z dużą różnicą poziomu gruntu. Nieruchomości wyceniono na 15 mln złotych. W grudniu 2023 roku ogłoszono rokowania na sprzedaż tych gruntów. W lutym 2024 ogłoszono wynik tych rokowań, których efektem było ustalenie ceny na 6,5 mln złotych. W dniu 22 marca 2024, podczas notarialnego poświadczania sprzedaży nieruchomości, dopiero na etapie odczytywania umowy, w której uczestniczył burmistrz Witold Namyślak oraz nabywca, wprowadzono zmianę w umowie oraz zawarto zapis o rekultywacji terenu przy ul. Puławskiego na koszt gminy miasto Lębork, co nie było i nie jest zawarte w protokole rokowań sprzedaży. Koszty takie rekultywacji są w tej chwili trudne do oszacowania, ale mogą wynosić setki, a nawet miliony złotych. Zdecydowałem się więc zawiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę miasta – tłumaczy burmistrz Lęborka.
Były burmistrz Lęborka Witold Namyślak powiedział w rozmowie telefonicznej reporterowi Radia Gdańsk, że nie pamięta szczegółów umowy, bo nie ma teraz dostępu do dokumentów. Podkreślił też, że jest przekonany, że miasto żadnej szkody nie poniosło, bo do rekultywacji terenu zobowiązał się nabywca działek.
Przemek Woś/ar