Wjechał quadem do lasu, złamał rękę i nie umiał określić, gdzie jest

(fot. KPP Lębork)

Wypadek quada w okolicach Lęborka. Kierowca ze złamaną ręką nie był w stanie samodzielnie wydostać się z lasu. Policjanci szukali rannego mężczyzny przez kilkadziesiąt minut.

Jak relacjonuje starszy aspirant Marta Szałkowska z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku, 37-latek wjechał kilka kilometrów wgłąb lasu i wtedy doszło do wypadku. – Mężczyzna skontaktował się telefonicznie z rodziną, ale nie wiedział dokładnie, gdzie jest. Wysłał tak zwaną pinezkę i tej podstawie policjanci z ruchu drogowego szukali poszkodowanego. Mieli z nim kontakt telefoniczny i po kilkudziesięciu minutach odnaleźli rannego około dwóch i pół kilometra od drogi pożarowej pomiędzy miejscowościami Pogorszewo a Czarnówko. Na miejsce dojechali też strażacy z OSP Pogorszewo, poszkodowanemu udzielono pierwszej pomocy i ogrzano w radiowozie. Strażacy przetransportowali 37-latka do karetki, która ze względu na warunki terenowe nie była w stanie dojechać na miejsce zdarzenia – dodaje st. asp. Szałkowska.

(fot. KPP Lębork)

Mężczyźnie udzielono pomocy medycznej. Policjanci pouczyli też poszkodowanego 37-latka, bo bez zezwolenia wjechał quadem do lasu.

Przemysław Woś

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj