Miał próbować zabić żonę. Nie przyznał się i stwierdził, że nadal ją kocha

Rozpoczął się proces Mariusza J., który zdaniem śledczych próbował udusić kobietę (fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Przed Sądem Okręgowym w Słupsku rozpoczął się proces Mariusza J., któremu prokuratura zarzuca usiłowanie zabójstwa byłej żony. Zdaniem śledczych mężczyzna dwa miesiące po rozwodzie próbował udusić kobietę. Powodem zajścia miały być nieporozumienia przy podziale majątku.

Do sytuacji doszło 1 sierpnia 2024 roku przy ulicy Kosynierów Gdyńskich w Słupsku.

– Mariusz J. wdarł się do mieszkania byłej żony i działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia pokrzywdzonej, popchnął ją w okolicach klatki piersiowej, przewrócił na ziemię, uderzył w twarz, a następnie założył jej worek foliowy na głowę i próbował zakleić twarz taśmą. Dusił także rękoma za jej szyję. Zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na opór napadniętej i pomoc sąsiadów – informował prokurator Zenon Modrzejewski, odczytując akt oskarżenia.

„NADAL JĄ KOCHAM”

Mariusz J. nie przyznał się do winy. Przed sądem stwierdził, że to on był obiektem prześladowania ze strony byłej żony.

– Nadal kocham moją żonę. To ona chciała rozwodu, a ja porozumienia. Wyśmiewała się ze mnie, nie dotrzymywała słowa w sprawie podziału majątku czy rozliczenia sprzedaży samochodów. Zgodnie z umową notarialną do października po rozwodzie mogłem przebywać w mieszkaniu przy ulicy Kosynierów Gdyńskich. Nie zakładałem żonie żadnego worka. Wydarzyła się jedynie sprzeczka, szarpaliśmy się. Chciałem zakleić jej ręce taśmą, żeby zadzwonić po policję i pogotowie, bo inaczej nie dałbym rady – wyjaśniał przed sądem oskarżony.

Mężczyzna jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara od ośmiu lat do nawet dożywotniego pozbawienia wolności.

Przemysław Woś/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj