Nie dojdzie do zmiany granic Słupska? Rząd uwzględnił głos lokalnej społeczności

(fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)

Rząd przygotował projekt, według którego nie ma zgody na przejęcie gminnych terenów Kobylnicy, Ustki i Redzikowa, pomimo pozytywnej opinii wojewody pomorskiej. Zdaniem Anny Glinieckiej-Woś, burmistrz Kobylnicy, to rezultat kilkumiesięcznych spotkań z przedstawicielami administracji rządowej i solidnej argumentacji ze strony samorządów.

Powodem negatywnej opinii była także kwestia braku porozumienia i różnice pomiędzy Słupskiem a innymi samorządami. Barbara Dykier, wójt gminy Redzikowo, również nie ukrywa radości spowodowanej negatywną opinią Rady Ministrów co do powiększenia granic Słupska.

– Czekamy na podpis premiera. Dopiero wtedy odetchniemy z ulgą – przekazała Dykier.

LICZNE PROTESTY

Większość mieszkańców z gminy Redzikowo, Kobylnicy i Ustki w przeprowadzonych konsultacjach społecznych opowiedziało się przeciwko przystąpieniu ich miejscowości do miasta. Nie bez echa pozostał także protest, który odbył się pod siedzibą premiera.

– Rząd uwzględnił głos lokalnej społeczności, ale pamiętajmy, że to na razie projekt rozporządzenia. Na oficjalny komunikat trzeba jeszcze poczekać – wskazał wójt gminy Ustka Rafał Konon.

NIEZADOWOLENIE WŁADZ SŁUPSKA

Wiceprezydent Słupska Marta Makuch nie ukrywa zaskoczenia decyzją przedstawicieli rządu.

– Jest to według mnie niezrozumiałe. Brak możliwości powiększenia granic miasta oznacza jego stagnację, a w konsekwencji problemy gmin ościennych. Stracimy na tym wszyscy – podkreśliła Makuch.

Oficjalny komunikat rządu poznamy 15 lipca, kiedy odbędzie się spotkanie samorządowców z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Łukasz Kosik/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj