Nie udały się ustalić przyczyny kłopotów z funkcjonowaniem systemu obsługi i transmisji prac rady miejskiej w Słupsku. Podczas ostatniej sesji nowy sprzęt, który kosztował 350 tysięcy złotych zawiódł. Przez część obrad rada miała kłopoty z głosowaniami, udzielaniem głosu czy nawet stwierdzeniem kworum.
Radni musieli też powtarzać głosowania, bo zgłaszano wątpliwości w sprawie wyników. Był przypadek radnego Wojciecha Lewenstama, którego głos system odnotował odwrotnie – przeciw zamiast za. Część radnych miała także kłopoty z zalogowaniem się do systemu.
– Apeluję do pani prezydent o zajęcie się sprawą i umożliwienia pracy radzie miejskiej – mówi Paweł Szewczyk, przewodniczący rady miejskiej w Słupsku. – To nie jest pierwszy raz, gdy mamy takie problemy, a to jest nowy sprzęt – dodaje.
– Sprawdzamy cały czas, czy awaria jakieś urządzenia, czy może błąd ludzi, na razie przyczyny tego stanu rzeczy nie udało się jednoznacznie ustalić – tłumaczy Monika Rapacewicz, rzecznik słupskiego ratusza.
Podczas najbliższej sesji praca systemu obsługi rady miejskiej w Słupsku ma być monitorowane przez zewnętrznych ekspertów.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś/mp





