Kierowcy ciężarówek czasowo tracą prawa jazdy. To efekt nowych przepisów ruchu drogowego. Od styczna w taki sposób karana jest jazda bez bez włączonego tachografu, na cudzej karcie, a także ingerencje w urządzenie mierzące czas jazdy. Jak mówi Łukasz Baranowski, Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego w Gdańsku, kara jest dotkliwa, bo do tej pory groził mandat o maksymalnej kwocie 2 tysięcy złotych.
Zdaniem kierowców wysoka kara ukróci znany doskonale proceder. – Myślę, że to dobry przepis. Może czas pracy kierowcy będzie normalnie utrzymany – stwierdza jeden. z nich. – Tak było i jest. Młodzi, którzy jeżdżą na zestawach, dostają pieniądze od kursu. Spieszą się i kombinują – dodaje inny.
KIEROWCY SIĘ BOJĄ
– Z rozmów wiemy, że kierowcy sankcji się obawiają. Są dotkliwe, zwłaszcza w przypadku tych, dla których to podstawowe źródło utrzymania – zauważa inspektor Baranowski.
W ubiegłym roku pomorska ITD wychwyciła kilkadziesiąt przypadków ingerencji w tachograf. Coraz rzadziej chodzi o wstrzymujące pracę urządzenia magnesy, coraz częściej zaś to przeróbki w oprogramowaniu.
W kraju od stycznia, z tego powodu uprawnienia na trzy miesiące straciło już 15 kierowców.