W odpowiedzi na pismo Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha władze Trójmiasta zadeklarowały przyjęcie ponad 1000 uchodźców z Ukrainy na wypadek wojny z Rosją – w Gdańsku zgłoszono 646 miejsc, w Sopocie 24, natomiast Gdynia początkowo poinformowała, że „nie dysponuje obiektem”, ale potem poinformowała o gotowości przyjęcia 400 osób.
-Wojewoda Pomorski pytał o możliwość zakwaterowania uchodźców na terenie Trójmiasta.
DEKLARACJA SOPOTU
– Na ten moment miasto Sopot zadeklarowało 24 miejsca w 12 dwuosobowych, w pełni wyposażonych pokojach z łazienkami na Stadionie Leśnym. Ponadto, prośbę wojewody przekazano także właścicielom prywatnych miejsc noclegowych – informuje w komunikacie sopocki magistrat.
– Czekamy na ewentualne deklaracje. Oczywiście wszystko zależy od rozwoju sytuacji i jeśli będzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi przygotować kolejne miejsca. Sopot i sopocianie już wielokrotnie pokazali solidarność z potrzebującymi i nie inaczej jest tym razem. Mamy jednak nadzieję, że żadne z tych miejsc nie będzie potrzebne – powiedział Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
GDYNIA NIE MIAŁA MIEJSC, ALE… OSTATECZNIE ZNALAZŁA
Pismo od Wojewody Pomorskiego otrzymali także gdyńscy urzędnicy. Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni, poinformowała, że pismo od wojewody wpłynęło do urzędu i była w nim zawarta prośba o rozpoznanie i wskazanie obiektów możliwych do zakwaterowania cudzoziemców, w szczególności o określenie możliwości przyjęcia ich w Gdynia Arenie.
– Wojewoda otrzymał już odpowiedź, że nie dysponujemy na terenie Gdyni obiektem, który można wykorzystać na potrzeby zakwaterowania – tłumaczyła.
Potem jednak wyjaśniono, że odpowiedź dotyczyła przygotowanych miejsc na moment wpłynięcia pisma do urzędu w ubiegłym tygodniu. Dziś „sytuacja jest inna” i miejsca się znalazły.
– Dla potrzebujących przygotowywane są miejsca w dwóch standardach – interwencyjna noclegownia tymczasowa oraz pomieszczenia na pobyt średnioterminowy. Te pierwsze, kryzysowe noclegi mogą być realizowane w obiektach Gdyńskiego Centrum Sportu, gdzie zmieści się około 250 osób. Na dłuższy pobyt przewidziane są miejsca w Schronisku Młodzieżowym przy ul. Energetyków oraz pomieszczenia tymczasowe przy ul. Płk Dąbka – łącznie 150 miejsc. Oznacza to, Gdynia jest dziś gotowa obecnie przyjąć 400 osób, ale tylko część z tych miejsc nadaje się na pobyt dłuższy niż kilkudniowy. W przypadku większych potrzeb będziemy uruchamiać kolejne zasoby – czytamy w nowym komunikacie.
ODPOWIEDŹ GDAŃSKA
W Gdańsku do dyspozycji uchodźców z Ukrainy będzie 646 miejsc noclegowych w czterech instytucjach w mieście. – Co istotne, jeden obiekt jest miejski, a pozostałe są prywatne – powiedziała na konferencji prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz.
Miejskim podmiotem mogącym przyjąć pod swój dach Ukraińców jest schronisko młodzieżowe we Wrzeszczu przy ulicy Grunwaldzkiej. Będzie tam przygotowanych 91 miejsc.
Miasto przygotuje też specjalne szkolenia dla wolontariuszy chcących wesprzeć uchodźców, którzy mogliby przyjechać do Gdańska. W środę 16 lutego o godzinie 18:00 Związek Ukraińców w Polsce zamierza zorganizować wiec na Placu Solidarności w Gdańsku. – Będę tam razem z naszymi braćmi Ukraińcami – zapowiedziała Aleksandra Dulkiewicz.
TRWAJĄ PRÓBY ZAŻEGNANIA KONFLIKTU
Od tygodni trwa napięcie związane z obecnością rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. Nadal prowadzone są rozmowy dyplomatyczne mające na celu deeskalację sytuacji i niedopuszczenie do wybuchu wojny.
Pod koniec ubiegłego roku Rosja sformułowała szereg żądań wobec USA i NATO, nazywając je propozycjami w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. Moskwa domaga się prawnych gwarancji, że Sojusz Północnoatlantycki nie zostanie rozszerzony między innymi o Ukrainę; kraje Sojuszu wykluczyły już spełnienie tego postulatu. W przypadku niezrealizowania żądań Moskwa zapowiada kroki, w tym militarne, chociaż nie precyzuje, jakie mogłyby to być działania. Ukraina i państwa zachodnie uważają, że skoncentrowanie przez Rosję żołnierzy przy granicy z Ukrainą ma służyć wywarciu presji na Kijów i wspierające go stolice. Eksperci wojskowi i zachodnie rządy mówią o realnej groźbie rosyjskiej agresji.
PAP/mm