Pikieta przed rosyjskim konsulatem w Gdańsku. Uczestnicy sprzeciwiają się możliwym atakom na Ukrainę

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Mieszkańcy Gdańska i obywatele Ukrainy obawiają się agresji Rosji na ten kraj. Próbą zapobiegnięcia mu była pikieta zorganizowana przed konsulatem Federacji Rosyjskiej. Protest był częścią akcji „StandWithUkraine”, której celem było wyrażenie solidarności ze społeczeństwem ukraińskim i sprzeciw wobec działań rosyjskich władz.

Marta Koval z gdańskiego koła Związku Ukraińców w Polsce wyjaśniała, że rosyjska agresja stanowi zagrożenie nie tylko dla Ukrainy, ale również dla całej Europy i świata. – Pokój na granicach Ukrainy chroni nie tylko ją, ale również Polskę i Unię Europejską. Wszyscy obawiamy się, że może dojść do wojny. Ukraina dostała ze strony wspólnoty międzynarodowej dużo wsparcia militarnego, ale potrzebuje też wsparcia moralnego. Jednostki obrony terytorialnej działają, ale jest świadomość niebezpieczeństwa – podkreślała.

– Zagrożenie ze strony Federacji Rosyjskiej cały czas się utrzymuje. Rosja wysyła sprzeczne sygnały polityczne. Raz dowiadujemy się, że jesteśmy na krawędzi wojny, a innym razem, że władze rosyjskie są cały czas gotowe do negocjacji. Ulica Batorego, gdzie znajduje się Konsulat Federacji Rosyjskiej, jest dobrym miejscem, żeby powiedzieć, że należałoby odwrócić szerzony przez rosyjską propagandę pogląd, że Federacja Rosyjska czuje się zagrożona. To nie Rosja ma powody do obaw, lecz wszystkie państwa, które znajdują się wokół niej – wyjaśniał prof. Marek Wilczyński, historyk.

Profesor Wilczyński dodał, że Polska przygotowuje się na ewentualne przyjęcie uchodźców z Ukrainy w przypadku dojścia do konfliktu zbrojnego.

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

UKRAIŃCY OBAWIAJĄ SIĘ O SWÓJ KRAJ

Obywatele Ukrainy protestowali, skandując hasła „Ręce precz od Ukrainy” i „Nie dla wojny”. Jak tłumaczyli, obawiają się o bliskich mieszkających na jej terenie.

– Jestem z Ukrainy. Mieszkam tutaj ze względu na męża, który tu pracuje. Myślimy o powrocie do kraju i nie chcemy, żeby była tam wojna. Wszyscy moi krewni i przyjaciele się boją. Dzwonią do nas, a my mówimy im, że będziemy tu na nich czekać – mówi jedna z uczestniczek wydarzenia. – Zastanawiam się, czy powinniśmy wrócić na Ukrainę i stać tam razem z wojskiem, pójść na wojnę, czy zrobić coś tutaj. Jak będzie trzeba, staniemy w obronie swojego kraju. Na razie możemy tylko opowiedzieć o tej sytuacji w Polsce – dodaje kolejna z uczestniczek.

W pokojowym proteście brało udział około trzydziestu osób.

Posłuchaj materiału dziennikarki Radia Gdańsk:

Marta Włodarczyk/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj