Wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda oferuje władzom Gdańska pomoc w pozbyciu się z Alei Zwycięstwa radzieckiego czołgu T-34. Jak podkreśla: „epoka, gdy w Polsce stały radzieckie czołgi, już dawno się skończyła”.
Radziecki czołg T-34, stojący przy Alei Zwycięstwa w Gdańsku w czasach swojej świetności nosił numer 121 i wchodził w skład 1. Warszawskiej Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, która od czerwca 1945 roku brała udział w likwidacji podziemia niepodległościowego na Podlasiu. Sam pojazd miał być pierwszym czołgiem koalicji antyhitlerowskiej, który wjechał do Gdyni w marcu 1945 roku.
RABENDA: POMOGĘ W USUNIĘCIU
Wiceminister aktywów państwowych, Karol Rabenda, domaga się usunięcia czołgu z powodu jego historii, która kończy się nie „walką o powrót Gdańska do macierzy”, jak widnieje na pamiątkowej tablicy, ale walką z podziemiem antykomunistycznym.
– Po pierwsze, ta epoka, kiedy w Polsce stały radzieckie czołgi, już dawno się skończyła i powinniśmy mieć tą sprawę załatwioną – mówił w poniedziałek na konferencji prasowej wiceminister Karol Rabenda. – Tego pomnika już dawno powinno tutaj nie być – przekonywał.
Czołg przy alei Zwycięstwa jest ostatnią z trzech radzieckich maszyn, które postawiono w Gdańsku jako pomniki. Pierwszy został usunięty z Targu Rakowego w 1991 roku. Drugi, z Westerplatte, został przeniesiony a następnie usunięty w roku 2007. Trafił do Lubuskiego Muzeum Wojskowego w Drzonowie.
REMONT RECEPTĄ NA PROBLEM
Wobec oporu władz Gdańska, które pomimo ataku Rosji na Ukrainę nadal nie chcą mówić o usunięciu pomnika, Karol Rabenda proponuje alternatywne rozwiązanie.
– Jeśli pani prezydent potrzebuje dodatkowego motywatora, my jesteśmy chętni pomóc. Jeśli pani Dulkiewicz potrzebuje jakiegoś wsparcia, to poproszę spółki Skarbu Państwa, które dysponują odpowiednim sprzętem i zapleczem, żeby zajęły się tym czołgiem – oferuje Rabenda. – Weźmiemy go do remontu, zabierzemy stąd i się nim zaopiekujemy – zapewnia.
Jak mówi pomorski polityk, podobne rozwiązania były już stosowane w mieście. Tablicę upamiętniającą 20. rocznicę wywieszenia polskiej flagi na Dworze Artusa przez żołnierzy 1. Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte zdemontowano wiosną 2018 roku i przekazano do Muzeum Gdańska. W tym samym roku z terenu Komendy Wojewódzkiej Policji na Biskupiej Górce zdemontowano tablicę poświęconą radzieckiemu generałowi Pawłowi Batowowi, który „z tego miejsca dowodził wyzwoleniem Gdańska”.
POMNIK DLA KOBIET „SOLIDARNOŚCI”
– Tu jest aleja Zwycięstwa. Tu powinien być zupełnie inny obiekt. Kilka lat temu moje środowisko zaproponowało, by tu umieścić pomnik poświęcony kobietom „Solidarności”. Ten ruch ma też swoją kobiecą twarz. Jego symbolem jest pani Anna Walentynowicz, ale to też panie Ossowska, Pieńkowska czy Duda-Gwiazda. To też tysiące kobiet, które zostały w domach z dziećmi, gdy robotnicy protestowali, ale tych robotników wspierały – argumentuje.
Według ministra Rabendy, w czasie gdy za wschodnią granicą toczy się wojna, czołg-pomnik jest przykładem rosyjskiego imperializmu. Zasługuje na wyeksponowanie, jednak pod warunkiem umieszczenia przy nim prawidłowego i obszernego opisu historycznego.
IPN POPIERA USUNIĘCIE CZOŁGU
Rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej dr Rafał Leśkiewicz informuje, że Instytut popiera pomysł usunięcia czołgu z Alei Zwycięstwa.
– Jest to pomnik wprost nawiązujący do sowieckiej dominacji na polskich ziemiach po 1945 roku. Przede wszystkim nawiązuje jednak do komunistycznego terroru, który był prowadzony i przyszedł do Polski razem z radzieckimi bagnetami – mówi.
Dr Rafał Leśkiewicz zwraca uwagę na powojenną historię 1. Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Według historyka czołg-pomnik wpisuje się w potrzebę przeprowadzenia ogólnopolskiej akcji oczyszczenia przestrzeni publicznej z komunistycznej, postsowieckiej, symboliki.
– Brygada ta, od lata 1945 roku, aktywnie zwalczała polskie podziemie antykomunistyczne. Wspierała działania urzędów bezpieczeństwa. Jest odpowiedzialna za terror wobec ludności cywilnej, ale przede wszystkim wobec żołnierzy antykomunistycznego podziemia – mówi.
MIASTO SIĘ ZASTANAWIA
Gdańscy urzędnicy poprosili Muzeum Gdańska o opinię na temat usunięcia czołgu. W tej sprawie wypowiedział się zastępca dyrektora instytucji, dr Janusz Marszalec.
– Pomnik powinien zostać na alei Zwycięstwa, ponieważ jest to czołg w którym walczyli Polacy – mówi. – Został ranny porucznik Miazga w Gdyni. To nie jest pomnik sowiecki i tak nie można go nazwać, bo nigdy na swoim korpusie nie miał czerwonej sowieckiej gwiazdy. Jest to czołg, w którym walczyli Polacy – dodaje dr Marszalec.
Według zastępcy dyrektora Muzeum Gdańska można by wprowadzić nowy opis pomnika, który powstanie przy współpracy historyków. Nowy opis powinien tłumaczyć cały kontekst sowieckiego zniewolenia, ale też pokazywać historię ludowego Wojska Polskiego.
Edyta Stracewska/ua/raf