Gdyńska prokuratura zbada okoliczności piątkowej tragedii na Zatoce Gdańskiej

Jednostka straży, która brała udział w akcji ratowniczej (fot. MOSG)

Prokuratura w Gdyni wszczęła śledztwo w sprawie piątkowej tragedii na Zatoce Gdańskiej – dowiedział się nasz reporter. W wypadku jachtu życie straciły dwie osoby, jedna trafiła do szpitala, a jednej nadal nie odnaleziono. Jednostka podczas silnego wiatru przewróciła się około 400 metrów od gdyńskiej mariny.

Śledztwo wszczęto w kierunku nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym oraz nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku, w którym zginęły dwie osoby. Trzeci członek załogi uznawany jest za zaginionego, czwarty żeglarz jest w szpitalu – nie został na razie przesłuchany.

Śledczy wspólnie z komisją badania wypadków morskich dokonali w poniedziałek dokładnych oględzin jachtu. Zabezpieczono jego dokumentację – prokuratura sprawdza, czy żeglarze posiadali wymagane uprawnienia.

Członkowie załogi nie pochodzą z Pomorza. Do Gdyni przyjechali w czwartek. Podczas feralnego rejsu przygotowywali się do regat. Do wypadku doszło w piątek około południa, blisko 400 metrów od brzegu, na wysokości centrum Gdyni. Cztery osoby, które płynęły jachtem, wyczarterowały go na 6 godzin. Gdy wieczorem nie wróciły do portu, właściciel jednostki zawiadomił ratownictwo morskie.

Za nieumyślne spowodowanie śmierci człowieka grozi 8 lat więzienia.

Grzegorz Armatowski/aKa

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj