Gdańska lewica chce wrócić do gry. Zaczyna od akcji promującej zadrzewianie

(Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

Nowa Lewica i Partia Zieloni rozpoczynają zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem uchwały dotyczącym zadrzewiania Gdańska. Lewica chce też wrócić do Rady Miasta.

Więcej drzew, ścieżki cienia, wprowadzenie funkcji ogrodnika miejskiego i Zielona Rada Miasta to jedne z ważniejszych punktów obywatelskiego projektu uchwały zapowiadanego przez Nową Lewicę. Jej członkowie zaczęli zbiórkę podpisów. Jolanta Banach, przewodnicząca Nowej Lewicy w Gdańsku, wskazuje, że założenia uchwały mają przyczynić się do zahamowania niekontrolowanych wycinek drzew, jakie miały miejsce w Parku Steffensa, przy ulicy Karmelickiej, w Jelitkowie czy na Siedlcach.

– Uchwała zawiera przede wszystkim obowiązek nasadzania trzech tysięcy drzew rocznie przynajmniej do 2050 roku, ustanawia nowe standardy opieki nad drzewami, czyli eliminuje przypadki, w których powierzchnia niezaszczelniona wokół nich jest tak mała, że usychają, a także eliminuje skutki miejskich wysp ciepła poprzez zwiększanie powierzchni biologicznie czynnych, obsadzanie słupów trakcyjnych czy nasadzenia zieleni na dachach – dodaje.

RADA POŚWIĘCONA KWESTIOM EKOLOGICZNYM

Nowym pomysłem jest też Zielona Rada Miasta. – Proponujemy, żeby raz w roku odbywało się posiedzenie rady miasta poświęcone wyłącznie zieleni i kwestiom klimatycznym, na którym każdy będzie mógł się wypowiedzieć, a obrady będą zorganizowane w takim miejscu i czasie, żeby można było wziąć w nich udział „fizycznie”, zadać pytanie prezydent i wiceprezydentowi. Być może powstanie model możliwy do stosowania także w przypadku innych kwestii dotyczących różnych problemów miejskich, bo takiego dialogu bardzo nam w mieście brakuje – dodaje dr Tomasz Larczyński, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.

Autorzy projektu uchwały planują zebrać kilka tysięcy podpisów do końca czerwca.

(Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

NOWA LEWICA TEŻ CHCE ZAJĄĆ SIĘ KLIMATEM

O tym, jak ważne są działania w kierunku poprawy klimatu, mówili też młodzi z Nowej Lewicy: Alicja Zwolińska i Piotr Kaczmarek.

– Zwracamy się do wszystkich radnych miasta Gdańska o to, żeby poparli gotowy projekt inicjatywy uchwałodawczej „Zadrzewiamy Gdańsk”. Jeśli w zadrzewianiu bylibyśmy chociaż w połowie tak profesjonalni i na ten cel byłyby przeznaczane takie same środki, jak na reklamę, to byłoby świetnie – podkreśla Piotr Kaczmarek.

Podpisy pod projektem uchwały będą zbierane w różnych miejscach Gdańska, także w dzielnicach.

POWRÓT LEWICY?

Gdańska lewica mówi też o powrocie do Rady Miasta. – Chcemy mieć większy wpływ na to, co dzieje się w mieście. Wiemy, że władze Gdańska często lekceważą głos spoza rady, dlatego musimy w niej być. Ostatnią radną z ramienia lewicy była Jolanta Banach w kadencji 2010-2014, czyli dawno temu. Ostatnio wystosowaliśmy pismo do prezydent miasta odnośnie podwyżek pensji szefów spółek miejskich, szefów rad nadzorczych. Ta rzecz tak naprawdę odbyła się w ukryciu. Ta arogancja jest argumentem za tym, dlaczego lewica jest potrzebna, właśnie po to, żeby takie rzeczy pokazywać. Podwyżki dla szefów spółek i członków rad nadzorczych nie powinny odbywać się w takim czasie jak teraz, kiedy rosną ceny, kiedy jest wyższa inflacja. Ten fakt nas oburzył i będziemy domagać się, żeby te wszystkie podwyżki zostały cofnięte – zapowiada Jędrzej Włodarczyk, sekretarz wojewódzki Nowej Lewicy.

Aleksandra Nietopiel/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj