Ostatni z jeżdżących po Gdańsku „bezimiennych” tramwajów Pesa zyskał swojego patrona. Został nim belgijski architekt i rzeźbiarz z przełomu XVI i XVII wieku. Propozycji nazw było jednak więcej – zgłaszano m.in. projekt upamiętnienia w ten sposób legendarnego klubu Gedania. Z inicjatywą nadania tramwajowi imienia Gedanii i Bohaterskich Gedanistów wyszedł Marek Formela, redaktor naczelny Gazety Gdańskiej i portalu wybrzeze24.pl.
Uroczystość nadania imienia tramwajowi odbyła się na pętli Witosa na gdańskim Chełmie. Imię Abrahama van den Blocke’a umieszczone zostało na boku ostatniego z nienazwanych tramwajów Pesa Swing, które jeżdżą po Gdańsku. Van den Blocke to architekt i rzeźbiarz, który cztery stulecia temu w Gdańsku odpowiadał między innymi za dekoracje w Wielkiej Zbrojowni, projekt i budowę Złotej Bramy czy Fontanny Neptuna, a także fasadę Dworu Artusa.
– Potrafimy w mieście pokazywać to, co jest prawdziwą siłą. To takie wskazanie, że osoby z bardzo wielu kręgów tworzyły nasze miasto. To było jego siłą i wartością – mówił Piotr Borawski, zastępca prezydenta Gdańska. – To, że mamy tu wpływy niderlandzkie, niemieckie – czy to na architekturę, kulturę czy wiele innych aspektów – to zawsze budowało siłę naszego miasta i chcemy, żeby tak dalej było. Żeby przybysze z różnych części świata dalej budowali siłę naszego miasta – dodawał Borawski.
RADNI CHCIELI GEDANII
Nie wiadomo, kto dokładnie zdecydował o tym, że tramwaj zostanie nazwany imieniem dawnego rzemieślnika. Pomysłów na imię było bowiem więcej – w tym ten, który zrodził się ponad partyjnymi podziałami wśród gdańskich radnych. Piotr Gierszewski (PiS) i Andrzej Kowalczys (KO) już w październiku ubiegłego roku wnioskowali do Aleksandry Dulkiewicz o nazwanie, na stulecie utworzenia klub, jednego ze składów imieniem Gedanii. Na początku listopada 2021 przyszła odpowiedź: wyczerpaliśmy pulę tramwajów.
Przypomnijmy, że pomysłodawcą tego, aby tramwaj nosił imię Gedanii i Bohaterskich Gedanistów, był Marek Formela, redaktor naczelny Gazety Gdańskiej i portalu wybrzeze24.pl, wraz z grupą przyjaciół.
– W tym roku będziemy obchodzili stulecie Gedanii, dlatego już w zeszłym zaproponowaliśmy władzom Gdańsku, aby rozważyć nadanie ulicy, skwerowi lub tramwajowi nazwy Pokoleń Gedanii Gdańsk, Gedanii Polska lub Gedanii. To była inicjatywa naszej redakcji, podjęta przez pana radnego Gierszewskiego. Radni dowiedzieli się wtedy, że w Gdańsku nie ma tramwajów, nie ma skwerów i ulic. Wszystkiego brakuje poza tupetem lokalnej oligarchii samorządowej. Dzisiaj okazuje się, że znalazł się tramwaj, ale dla architekta, zresztą wybitnego, którego wkład w kształt przestrzeni publicznej Gdańska jest ewidentny. Ale to nie oznacza, że my mamy się godzić na wykluczenie Gedanii z pamięci publicznej, bo to jest kwestia naszej polskiej tożsamości. Na władzach samorządowych, jakiekolwiek by one miały przekonania, ciąży obowiązek dbania o nasze wspólne dziedzictwo. Nazwanie ulicy, skweru czy tramwaju imieniem Gedanii było0by wspólnym hołdem społeczeństwa gdańskiego na rzecz tego doświadczenia, któremu byli poddani Polacy w Wolnym Mieście Gdańsku. Podkreślam: nie Polonia gdańska, tylko Polacy – mówił na antenie Radia Gdańsk Marek Formela.
GEDANIA JEST NIEWYGODNA
– Fakt, że miasto – mimo zapewnień – nie nazwało tramwaju imieniem „Gedanii”, jest niezrozumiały – mówi gdański radny PiS Przemysław Majewski i przypomina, że z tym tematem miejskim władzom od dawna jest nie po drodze. – Kiedy chodziło o zabudowę deweloperską terenu po Gedanii miasto nie stało z nami, tylko z deweloperem. Dla władz miasta Gedania nie jest priorytetem – dodaje.
– Jest mi bardzo przykro, że mogą jeździć tramwaje pomalowane w barwach przedwojennych, wolnego miasta, a brakuje miejsca na nazwę Gedania na tramwaju – mówił na antenie Radia Gdańsk w programie „Studio Polityka” Grzegorz Pellowski.
Wtórował mu publicysta Andrzej Potocki, przypominając między innymi, że jeden z tramwajów nosił imię Adolfa Butenandta – dawnego profesora Politechniki Gdańskiej i laureata Nagrody Nobla, który podpisał przysięgę wierności Adolfowi Hitlerowi i współpracował z doktorem Josefem Mengele.
– Po Gdańsku jeździł tramwaj imienia hitlerowskiego lekarza, naukowca, który – według historyków – był zamieszany w produkcję mydła z ludzkiego tłuszczu. Jeśli to skonfrontujemy z tym, że miasto nie chce nazwać tramwaju symbolem przedwojennego Gdańska, to jest jakieś kuriozum – mówił Potocki (cała audycja do wysłuchania >>>TUTAJ).
Edyta Stracewska/am