Po rocznej przerwie gdański sąd wznowił proces Magdaleny Adamowicz. Europosłanka jest oskarżona o błędne rozliczenie podatku za najem mieszkań i ukrywanie dochodów. W środę miała kontynuować składanie wyjaśnień, ale znów na rozprawę nie przyszła.
Sędzia Julia Kuciel odrzuciła prawie wszystkie wnioski dowodowe stron i zamknęła przewód sądowy. W najbliższy wtorek będą mowy końcowe. Obrońca oskarżonej – adwokat Paweł Knap – twierdzi, że decyzja sądu pozbawia Magdalenę Adamowicz prawa do obrony.
– Podtrzymujemy stanowisko oskarżonej. Chciała kontynuować składanie wyjaśnień. W naszej ocenie są to ograniczone prawa do obrony. W związku ze zmianą miejsca zamieszkania został złożony wniosek o przeprowadzenie czynności w trybie przewidzianym przez kodeks postępowania karnego. Sąd dokonał odmiennej oceny tego przepisu. Nasza ocena jest taka, jak przedstawiliśmy we wniosku – mówi Paweł Knap.
Ostatnie posiedzenie sądu odbyło się 17 maja 2021 roku. Kolejne terminy były odwołane głównie z uwagi na nieobecności oskarżonej usprawiedliwiane zwolnieniami lekarskimi lub kwarantanną. Magdalena Adamowicz miała zaświadczenie lekarskie do 25 kwietnia tego roku, z którego wynikało, że nie może brać udziału w rozprawie. Sąd zdecydował o powołaniu dwóch biegłych, którzy mieli ją przebadać i wydać opinię o jej stanie zdrowia. Dokument taki jednak do tej pory nie wpłynął, więc sąd wycofał to postanowienie. Europosłance grozi grzywna.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU NASZEGO REPORTERA:
Grzegorz Armatowski/ua