Walkę ze śmieciami w piasku i glonami przy brzegu obiecują osoby odpowiedzialne za trójmiejskie kąpieliska. W piątek na części z plaż zaczyna się sezon letni.
W Gdańsku wszystkie dziewięć strzeżonych plaż (od Orla na Wyspie Sobieszewskiej do Jelitkowa) zacznie działać w pełni od 1 lipca. W Sopocie na turystów czeka siedem strzeżonych kąpielisk, w Gdyni natomiast cztery.
ZNIECHĘCAJĄ GLONY NA BRZEGU
– Plaże są bardzo fajne. Jedyne, do czego można się przyczepić, to glony na brzegu, które zniechęcają. Nie potrzeba dużo, by to uprzątnąć, a dałoby wiele – mówią turyści. – Rok temu, w szczycie sezonu, piasek był czystszy. Dziś dziecko bierze do ust muszelkę, a wkłada niedopałki papierosów. Tak być nie powinno – zaznaczają przyjezdni, dodając, że plaże oceniają na mocną czwórkę.
– Wybieramy i przesiewamy na miarę możliwości. Ręcznie sprzątamy praktycznie przez całą dobę. W ciągu dnia są serwisy, a rano większe sprzątanie. Nie zawsze sita są w stanie zebrać wszystko. Akcje przesiewania, ze względów środowiskowych, prowadzimy raz w tygodniu – tłumaczy Łukasz Iwański z Gdańskiego Ośrodka Sportu.
Jak mówi Grażyna Dobrzyńska, dyrektor sopockiego MOSIRu, zdarza się, że z brzegów jest wyławianych dziesiątki ton glonów dziennie. W miarę możliwości są zbierane mechanicznie. Odpowiedzialna za kąpieliska podkreśla, że nie mamy do czynienia z toksycznymi sinicami.
PLAŻE DOSTĘPNE DLA KAŻDEGO
W Gdańsku w tym roku działać mają dwie plaże dostępne dla wszystkich. Oprócz tej na wysokości alei Hallera, przystosowane do potrzeb między innymi osób niepełnosprawnych będzie kąpielisko na Stogach. W Sopocie status dostępnej dla wszystkich ma plaża miejska przy wejściu 23. Wyposażona będzie w przebieralnię z leżanką, szeroką kładkę do samego morza oraz amfibia.
Od piątku działać zaczynają parkingi nadmorskie w Gdańsku. Jednorazowy koszt wjazdu na place przy ulicach Nowotnej na Stogach, Czarnym Dworze na Zaspie, Błękitnej i Kaplicznej w Jelitkowie oraz Cystersów i Placu Inwalidów Wojennych w Oliwie to dziesięć złotych. Opłaty zbierać będą podopieczni fundacji „Społecznie bezpieczni”.
Sebastian Kwiatkowski/ua/raf