Prezydent Gdańska wbrew kapitule wyróżniła znajomego? Radni PiS: „Jedna osoba wygrała, druga dostała nagrodę”

(fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Gdańscy radni Prawa i Sprawiedliwości zarzucają władzom Gdańska nieodpowiednie przyznanie Nagrody im. Lecha Bądkowskiego w kategorii „Darczyńca Roku 2021”. Otrzymał ją radny miasta Andrzej Stelmasiewicz. Andrzej Skiba i Przemysław Majewski dwukrotnie ubiegali się o dokumenty konkursowe. Dopiero po wystosowaniu kolejnej interpelacji udało się otrzymać protokół z obrad kapituły.

– Wskazywaliśmy z kilku powodów, że jest to decyzja błędna. Może budzić wątpliwości co do transparentności i przestrzegania przepisów zawartych w regulaminie. Wówczas zdecydowaliśmy się wystąpić do prezydent miasta Gdańska z prośbą o wyjaśnienia. Złożyliśmy pierwszą interpelację, w której poprosiliśmy o dokumenty związane z tym konkursem. Otrzymaliśmy odpowiedź od wiceprezydent Gdańska, pani Moniki Chabior, która przesłała nam część dokumentów, ale nie wiedziała, jakie mają być, w związku z czym poprosiła o doprecyzowanie – mówi radny PiS Przemysław Majewski.

„JEDNA OSOBA WYGRAŁA, A DRUGA OTRZYMAŁA NAGRODĘ”

Jak twierdzą radni PiS, sprawa przyznania nagrody wzbudziła lawinę komentarzy wśród opinii publicznej. Po ponownej interpelacji Andrzej Skiba i Przemysław Majewski otrzymali protokół z obrad kapituły konkursowej.

– Są to informacje nowe, do tej pory nieznane. Naszym zdaniem rzucają nowe światło na tę sprawę, budzą nasze oburzenie i niezadowolenie z tego, w jaki sposób w Gdańsku traktowani są mieszkańcy. To oni zostali potraktowani w sposób bardzo wątpliwy etycznie – zauważa Majewski.

– Dostaliśmy protokół z postępowania. Na stronie trzeciej wskazane zostały dwa nazwiska, nad którymi kapituła głosowała. Mamy takie wyniki, że były dwie kandydatury: pan Andrzej Stelmasiewicz, radny miasta Gdańska z quasi partii politycznej pani Aleksandry Dulkiewicz – cztery głosy i pan Tomasz Pogonowski – głosów siedem. Jak to jest, że ktoś, kto dostał więcej głosów, nie został wzięty pod uwagę przez władze Gdańska? Jedna osoba wygrała, a druga otrzymała nagrodę – mówił gdański radny PiS Andrzej Skiba.

Andrzej Stelmasiewicz odbiera nagrodę z rąk prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz (fot. KFP/Krzysztof Mystkowski)

„NIEWAŻNE KTO GŁOSUJE, WAŻNE KTO DECYDUJE”

– To podważa zaufanie mieszkańców do organów kolegialnych w mieście Gdańsku. Jaki sens mają rady, kapituły, jeśli na koniec autorytatywnie decyduje prezydent i co gorsza, nagradza swoich? Można powiedzieć, że nieważne kto głosuje, ważne kto decyduje, czyli prezydent. Mamy do czynienia z fasadą demokracji i transparentności – dodaje Przemysław Majewski.

Andrzej Stelmasiewicz zapewniał, że nie oddał głosów sam na siebie. Został uhonorowany w kategorii „Darczyńca Roku” po tym, jak przeznaczył w czasie pandemii swoje diety radnego na cele związane z działalnością dobroczynną. Laureatem został 5 czerwca.

ODPOWIEDŹ MIASTA

Jak informuje Marta Formella z urzędu miasta, „pan Andrzej Stelmasiewicz został zgłoszony do nagrody przez Stowarzyszenie dla Osób z Chorobą Parkinsona i Chorobami Zwyrodnieniowymi Mózgu oraz Opiekunów Park On. Otrzymał on nagrodę honorową za wieloletnią działalność, która nie łączy się z żadnymi dodatkami finansowymi”.

– Zgodnie z regulaminem konkursu „Nagroda prezydenta miasta Gdańska im. Lecha Bądkowskiego” kapituła przygotowuje rekomendacje rozstrzygnięć w danych kategoriach, a ostateczna decyzja należy do prezydenta – tłumaczy Formella.

Andrzej Stelmasiewicz przekazał do tej pory swoje diety radnego w wysokości 57 936,46 zł na rzecz stowarzyszeń czy hospicjów. Zapowiada, że będzie je przekazywał do końca kadencji. Ufundował także stypendia dla studentek z Ukrainy uczących się w gdańskiej ASP w semestrze letnim 2022 oraz przekazał darowizny na różne fundusze pomocy Ukraińcom. Łączna kwota, którą co roku przeznacza na cele społeczne i kulturalne, sięga 1 000 000 zł.

Marta Włodarczyk/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj