W ciągu dwóch tygodni dwukrotnie włamał się do automatu z grami. W obu przypadkach został jednak zatrzymany dzięki czujności tego samego operatora miejskiego monitoringu. 36-latkowi grozi dziesięć lat więzienia.
We wtorek w nocy operator miejskiego monitoringu zauważył mężczyznę, który stał w pobliżu wejścia na molo w Gdańsku Brzeźnie i przyglądał się stojącym obok automatom do gier. Po chwili wyciągnął z plecaka narzędzia i próbował włamać się do wnętrza jednego z urządzeń. Pracownik referatu monitoringu powiadomił o zdarzeniu policję, a na miejsce przyjechał patrol. Jak się okazało, 36-latek usłyszał już zarzuty za włamanie dwa tygodnie wcześniej.
Na początku sierpnia do podobnego zdarzenia doszło przy ulicy Kaplicznej w Jelitkowie. Wówczas podejrzanie zachowującego się mężczyznę zauważył ten sam operator. Na monitoringu widać było, jak ktoś nerwowo rozgląda się dookoła siebie, a następnie wchodzi za ogrodowy parasol, gdzie stał automat do gier. Operator przeczuwał, że mogło dojść do przestępstwa i powiadomił o tym policję. Na widok radiowozu podejrzany uciekł jednak do lasu. Wpadł w ręce policji po kilku dniach. Usłyszał wówczas zarzuty, a do czasu rozprawy mógł przebywać na wolności.
Jak informuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku sprawcą obydwu włamań był ten sam mężczyzna. Za popełnione przestępstwa usłyszał już zarzuty. Teraz grozi mu do dziesięciu lat więzienia.
ua