Chwila nieuwagi podczas popołudniowego spaceru skończyła się godzinną akcją z udziałem strażaków. Jeden z mieszkańców gdańskich Stogów wraz z dwoma psami przechadzał się łąką w pobliżu ulicy Kontenerowej – niestety, w pewnym momencie jeden z pupili wpadł do dziury w ziemi.
Na szczęście opiekun szczeniaka zauważył w pobliżu strażniczki miejskie. Poprosił funkcjonariuszki o pomoc. Ratunek okazał się jednak dość skomplikowany.
– Maluch wpadł do dziury w ziemi. Otwór z zewnątrz był niewielki, ale za to bardzo głęboki. Prawdopodobnie była to pozostałość po nielegalnym wydobyciu bursztynu. Bez odpowiedniego sprzętu nie było szans na wyciągnięcie szczeniaka – tłumaczy młodsza strażnik Marta Zacharczyk.
DO AKCJI WKROCZYLI STRAŻACY
Wkrótce grono ratowników poszerzyło się o druhów z Portowej Straży Pożarnej „Florian”, która ma swoją siedzibę w pobliżu. Akcja trwała blisko godzinę.
– Wbrew pozorom nie było to łatwe zadanie. Dziura w ziemi miała około 30 centymetrów szerokości, była dość głęboka. Nie można było wstawić do środka drabiny czy użyć części sprzętu. Istniało bowiem duże ryzyko zasypania zwierzęcia – zaznacza jeden ze strażaków.
Na szczęście wszystko skończyło się szczęśliwie – wystraszony i brudny od piasku, ale cały i zdrowy maluch wrócił do opiekuna.
oprac. MarWer