Gedania i teraźniejszość. „Stadion przy ul. Kościuszki to sanktuarium polskości i Polaków”

(fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Podczas debaty „Więcej niż sport – dziedzictwo Gedanii Gdańsk w stulecie działalności klubu” uczestnicy przypomnieli nie tylko historię klubu, ale dyskutowali też o teraźniejszości. Paneliści podkreślali, że to, w jakim stanie obecnie znajduje się stadion przy ul. Kościuszki, jest niedopuszczalne, wręcz oburzające.

Zanim rozpoczęła się dyskusja o samym stadionie, dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, zwrócił uwagę na to, jak ważny jest sport i jak ogromny ma wpływ na życie społeczne.

JESTEŚMY U SIEBIE

– Korzystając z tego, że jesteśmy na antenie gdańskiego radia, Radia Gdańsk, chciałbym zaapelować do wszystkich zaapelować, aby podzielając wrażliwość naszych przedwojennych przodków, gedanistów i Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku (choć to słowo „wolny” trudno przechodzi przez gardło Polakowi), aby nie używać słowa „Polonia” właśnie w stosunku do Polaków mieszkających w Wolnym Mieście Gdańsku. Bo to także dziś dla nas jest skojarzeniem z polskimi grupami mieszkającymi poza granicami kraju. A my tu jesteśmy u siebie, jesteśmy w polskim Gdańsku i nie było i nie ma tu Polonii, tylko są Polacy. Odchodząc od historycznej dyskusji przejdźmy w XXI wiek. Kanadyjski Instytut Badań nad Sportem i Kadrą Zarządzająca przeprowadził kiedyś arcyciekawe badania. Ustalili, że 95 proc. menedżerów zarządzających dużymi korporacjami miało większy lub większy związek ze sportem. I wypisali dziewięć cech, które są zasadnicze dla kogoś, kto trenuje sport, a później zostaje albo menedżerem, albo żołnierzem. Cech, którymi wykazuje się amatorski sportowiec. I to, co pojawia się w naszej dyskusji: czyli głęboka adaptacja do wielu warunków, jest tą, która buduje. Poza tym umiejętność padania i powstawania, która jest w sporcie zupełnie naturalna; jest też w wojsku, polityce, życiu społecznych. Nie będę wymieniał tych wszystkich dziewięciu cech, ale one pokazują nam w XXI wieku i w kontekście dyskusji o Gedanii (która jest więcej, niż klubem sportowym, bo jest też jednostką, instytucją, organizacją społeczną, i to jeszcze na bardzo trudnym terenie) jakich cech wymagano i jakie kształtowały się w tych sercach i w tych organizmach, i jak one były potrzebne, żeby przetrwać – wskazywał dr Nawrocki.

STADION – SYMBOL I SANKTUARIUM

– Pomówmy jeszcze o stadionie przy ul. Kościuszki. Został wybudowany ze zbiórek, za pieniądze polskiego rządu. W tej chwili nie wygląda dobrze, jego historia może zaginąć, tego miejsca może nie być. Jak okiem historyków ocenia się takie podejście do obiektu, który powinien być symbolem? – pytał prowadzący debatę Michał Pacześniak.

– Ja na ten stadion patrzę z kilku perspektyw. Jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej, wyjątkowej instytucji, która dba w Polsce o pamięć historii polskiego narodu w XX wieku, patrzę na to jako jedno z miejsc, które w tej dyskusji padało. To sanktuarium polskości i Polaków, którzy bili się o wolną Polskę i jej służyli. Patrzę jednak na ten stadion jako były zawodnik klubu sportowego Gedania, bo rozgrywałem tam swoje mecze, ale też jako Gdańszczanin. Jest to miejsce, które z pewnością nie powinno wyglądać tak, jak wygląda dzisiaj. To jest oburzające – skomentował dr Nawrocki.

TO WIELKI ŻAL”

– Jesteśmy winni szacunek tym ludziom, którzy tam uprawiali sport czy defilowali. Przypomnę, że ten stadion był miejscem wielu polskich manifestacji. Są zachowane dokumenty, jest zachowany film, na którym można zobaczyć dumnych Polaków, którzy u siebie, na tym kawałku Polski demonstrują swoją polskość i prezentują się z jak najlepszej strony. Jak powiedział pan prezes, to jest oburzające. To jest wielki żal. Ja uważam, że zagospodarowanie tego miejsca z odpowiednim szacunkiem i rozmachem architektonicznym, a także uszanowaniem przeszłości tego miejsca jest wielką szansą dla Gdańska. To nie powinien być teren, który zabudujemy w sposób standardowy. Powinniśmy potraktować go szczególnie i dać świadectwo naszej czci tym ludziom. Nie tylko tym, którzy zginęli, ale tym wszystkim, którzy z Gedanią byli przed wojną związani. Z resztą funkcjonował on również po wojnie. Gedania była klubem rodzinnym. Utrzymała swój wielosekcyjny charakter, który nie mógł rywalizować z Lechią, Stoczniowcem, lecz miał swój klimat – powiedział z kolei dr hab. Janusz Trupinda, dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku i autor książki „KS Gedania – klub gdańskich Polaków (1922-1953)”.

MIEJSCE POTRZEBNE GDAŃSKOWI

– I w przeszłości i dziś sport jest bardzo potrzebny społecznie. Chyba najszerzej omówił to prezes Karol Nawrocki, wskazując na te czynniki formatujące liderów. To miejsce, przez przeszłość, ale i teraźniejszość oraz przyszłość, jest potrzebne Gdańskowi. To, że doprowadzono je do takiego stanu, w jakim się obecnie znajduje, pokazuje, że zapanowali nad tym terenem ludzie, których opisuje się, idąc do pewnej starej terminologii, niemieckim określeniem „immer zu wenn ich”, zawsze za mało… – ocenił dr hab. Grzegorz Berendt, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

POSŁUCHAJ:

pb/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj