Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku rozpoczął się odwoławczy proces trzech aktywistów z Warszawy oskarżonych o obalenie pomnika ks. Henryka Jankowskiego.
W pierwszej instancji sąd rejonowy uznał Michała Wojcieszczuka, Konrada Korzeniowskiego i Rafała Suszka za winnych jedynie uszkodzenia pomnika. Ale ze względu „na niską społeczną szkodliwość czynu i wypadek mniejszej wagi” odstąpił od wymierzenia im kary. Apelację złożyły wszystkie strony procesu. Jak mówi prokurator Mariusz Skwierawski, nie ma w Polsce przyzwolenia na obalanie pomników, a oskarżeni popełnili przestępstwo.
– Biorąc pod uwagę wysokość szkody, sposób działania oskarżonych, okoliczności zdarzenia – pora nocna, centrum miasta – przestępstwo to powinno być zakwalifikowane jako zniszczenie mienia, jako czyn podstawowy – podkreśla prokurator.
Obrońca oskarżonych, adwokat Radosław Baszuk, domaga się umorzenia postępowania lub uniewinnienia swoich klientów. – W naszym przekonaniu oskarżeni, choć oczywiście przewidywali taką możliwość, że do zniszczenia pomnika może dojść, to kategorycznie się na to nie godzili i podjęli wszystkie możliwe działania, by do tego zniszczenia nie doszło, co faktycznie się stało. Substancja pomnika nie została uszkodzona – argumentuje.
Wyrok gdański sąd ogłosi za 2 tygodnie.
Grzegorz Armatowski/jk