Kontrahenci Lotosu z lat 2014-2015 wyłudzali VAT? Urzędnicy chcą zwrotu podatku, PKN Orlen komentuje

(Fot. Wikimedia Commons)

Trwa fuzja gdańskiego Lotosu z PKN Orlen – a w jej tle toczą się postępowania, w których Skarb Państwa chce zwrotu 92,5 miliona złotych. Według urzędników skarbowych gdańska spółka ma m.in. zapłacić podatek, którego nie uregulowali kontrahenci Lotosu. Chodzi o wyłudzanie podatku VAT przy transakcjach zakupu biokomponentów. Jak ujawnił portal RMF24, z taką decyzją nie zgadzają się jednak ani byłe władze rafinerii w Gdańsku, ani przejmujące ją władze Orlenu.

Według publikacji dziennikarzy RMF24 koncern PKN Orlen wraz z majątkiem Grupy Lotos przejął też finansowe zobowiązania wobec Skarbu Państwa „związane z rozliczeniem VAT przy handlu paliwami w latach 2014 i 2015”. Chodzi o 92,5 miliona złotych zabezpieczonych przez Lotos na poczet ewentualnych kar, które nałożyć mogą urzędnicy kontroli skarbowej. Nie byłby to pierwszy raz. Lotos płacił już za przekręty na podatku VAT, które – według byłych władz spółki – odbywały się wyłącznie po stronie kontrahentów, bez wiedzy kogokolwiek w Grupie Lotos.

Z kolei według organów administracji skarbowej winę ponosiła też petrochemiczna grupa z Gdańska. Wśród zarzutów wymienia się: zawieranie umów z podmiotami, które krótko istniały na rynku; brak weryfikacji kontrahentów; wybieranie firm-krzaków zamiast dostawców o ugruntowanej pozycji na rynku. To doprowadziło przed laty do konieczności zapłacenia 30 milionów złotych zaległego podatku VAT, chociaż do nieprawidłowości w zakresie rozliczenia podatku miało dojść w firmie HBS. Podobnie w 2015 roku Lotos musiał zapłacić 240 milionów złotych – chociaż grupa twierdziła, że do przestępstwa dopuścili się jej partnerzy biznesowi.

DANIEL OBAJTEK NIE WYKLUCZA ZŁOŻENIA ZAWIADOMIENIA DO PROKURATURY

Cytowany przez RMF24 szef PKN Orlen Daniel Obajtek nie wykluczył złożenia zawiadomienia do prokuratury w sprawie zaległości, które wyszły na jaw przy okazji fuzji. Według niego mogło dojść do braku odpowiedniego nadzoru nad zawieranymi transakcjami.

– To była kwestia głównie mafii vatowskich. Firmy, które nie miały pewnej tradycji na rynku, które były bardzo szybko tworzone, obracały fakturami – powiedział w TVP Info.

– Chociaż dla mnie jest to niezrozumiałe. Lotos powinien współpracować z dużymi firmami zajmującymi się obrotem biododatków. Wtedy takie firmy mają pewną historię, są firmami sprawdzonymi. Jeśli współpracuje się z firmami, które są bardzo szybko tworzone i nagle przez te firmy robi się operacje finansowe, to zadaję sobie pytania, gdzie służby Lotosu, gdzie nadzór? – stwierdził Obajtek.

Zaznaczył, że każda taka firma powinna mieć komórkę sprawdzającą, która weryfikuje firmy, z którymi współpracuje. – Tu jakoś tych komórek do weryfikacji nie było, w związku z tym były różnego rodzaju nieprawidłowości. To, co organy skarbowe państwa wykryły, to zabezpieczenie na kwotę ok. 100 milionów zł jest na skutek ewentualnie roszczeń w zakresie obrotu fakturami, bo nie zawsze był to obrót produktami – wskazał prezes PKN Orlen.

Dodał, że sam nie wyobraża sobie współpracy z firmą w zakresie biokomponentów, „która powstała parę tygodni wcześniej, nie ma doświadczenia, nie ma odpowiedniej ekspozycji kapitału”. – To były działania, które doprowadzały do gorszych wyników, to przekładało się na budżet, na rozwój szarej strefy mafii paliwowej. Kiedy wychodzą takie rzeczy na jaw, widzę, że ten cały atak na moją osobę, na kwestię połączenia (PKN Orlen i Lotosu), ma drugie dno – powiedział Obajtek.

PAKIET PALIWOWY OGRANICZYŁ SZARĄ STREFĘ

W publikacji RMF24 podkreślono, że „w latach, w których miały miejsce wyłudzenia VAT, szara strefa wciąż była spora i silna”, przy czym „zmianę na rynku paliwowym widać po wprowadzeniu tzw. pakietu paliwowego, którego przepisy zaczęły obowiązywać w 2017 r.”, czyli już po dojściu do władzy Zjednoczonej Prawicy. Zwrócono przy tym uwagę, że nowe przepisy miały na celu „właśnie ograniczenie szarej strefy”.

– I wtedy nastąpił bardzo dynamiczny, bo 20-procentowy wzrost konsumpcji paliw w Polsce – mówi rzecznika PKN Orlen Edyta Olkowicz w rozmowie z RMF FM. Jak dodaje, pomijając efekty wzrostu gospodarczego, szacuje się, że dzięki walce z szarą strefą, legalny rynek oleju napędowego powiększył się wówczas o 30 proc. – wskazano w artykule.

Zaznaczono zarazem, iż według rzeczniczki PKN Orlen, licząc łącznie od II kw. 2016 do II kw. 2018 r., przychody Grupy Orlen wzrosły o niemal 40 proc.

Bartosz Stracewski/PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj