Kobiety więzione z powodów politycznych w stanie wojennym i po jego zakończeniu upamiętniono w Gdańsku. Przy bramie Aresztu Śledczego odsłonięto tablicę oddającą im hołd. To w tym miejscu przetrzymywanych w tym okresie było około 50 kobiet.
W latach 1981–1989 przez ówczesny Rejonowy Areszt Śledczy w Gdańsku przy ul. Kurkowej przeszło blisko 50 kobiet. Były przetrzymywane w czasie, gdy prokuratura prowadziła śledztwo. Trwało ono od kilku tygodniu do kilku miesięcy, a warunki bytowe w celi uwłaczały ludzkiej godności.
NAJMŁODSZA WIĘŹNIARKA NIE BYŁA PEŁNOLETNIA
– Dokonaliśmy odsłonięcia tablicy upamiętniającej więźniarki z okresu komunistycznego zniewolenia. Chcemy w ten sposób przypomnieć, że po wprowadzeniu przez Wojciecha Jaruzelskiego stanu wojennego w Polsce, właśnie w tym budynku więzione były kobiety z powodów politycznych, bo walczyły o wolną Polskę. Najmłodsza nie była jeszcze pełnoletnia, miała 17 lat. Była to Anna Kołakowska. Najstarsza miała ponad 50 lat. Więźniarki były przetrzymywane w straszliwych warunkach – mówił dyrektor gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej Paweł Warot.
– Wśród więzionych były studentki, uczennice, osoby pracujące w różnych zawodach. Były dziennikarki i nauczycielki. To, co je łączyło, to było to, że nie chciały godzić się na warunki, które stworzył nam reżim komunistyczny w Polsce, a szczególnie reżim generała Jaruzelskiego – podkreślała Anna Kołakowska.
TRUDNE WARUNKI W CELI
Jedną z byłych więźniarek była Magdalena Czachor. Jak wspomina, warunki bytowe w celi były trudne, uwłaczające ludzkiej godności.
– Siedziałam na Kurkowej przez miesiąc. Cela była niezbyt duża. Tam, gdzie byłam, znajdowały się cztery osoby. Sedes stał na środku, a umywalka z boku. Przez judasza można było zaglądać bez względu na to, co się robiło. Były apele i trzeba było starannie ścielić łóżka. Pilnowano porządku. Kładziono się wcześnie spać, okna zabudowano, nie można było przez nie wyjrzeć – opisywała Magdalena Czachor, była więźniarka polityczna.
TRZY TABLICE UPAMIĘTNIAJĄCE WYDARZENIA HISTORYCZNE
Jak ważne jest upamiętnienie więźniarek, podkreślał wojewoda pomorski Dariusz Drelich.
– Są trzy tablice. Pierwsza upamiętnia marszałka Piłsudskiego, który był tu więziony. Druga żołnierzy niezłomnych, którzy tutaj byli mordowani. Trzecia tablica, domykająca całość, to tablica w hołdzie kobietom. Były aresztowane i więzione w nieludzkich warunkach. Kobiety zostały oderwane od mężów i swoich rodzin. Dzisiaj mogliśmy się spotkać z naszymi bohaterkami, które są świadkami historii – mówi wojewoda pomorski Dariusz Drelich.
Wydarzenie odbyło się w ramach obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Tablica została przygotowana i ufundowana przez Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.
Marta Włodarczyk/ua