Chaos w gdańskiej komunikacji miejskiej. Kierowcy i motorniczowie nie mają grafików

(Fot. Radio Gdańsk)

W sobotę 4 marca tramwaje po raz pierwszy wyjadą na trasę Nowa Warszawska, w związku z tym przygotować należy się na wiele zmian w rozkładach jazdy. Tymczasem motorniczowie i kierowcy autobusów nadal nie wiedzą, kiedy i w jakich godzinach będą pracować. – Mamy grafik tylko do 2 marca i nikt nie wie, co będzie dalej – mówi Radiu Gdańsk jeden z motorniczych.

– Odnośnie do grafików, to wiemy, jak idziemy do pracy 1 i 2 marca. Natomiast cała reszta miesiąca jest jedną wielką niewiadomą. Naszym daniem z winy Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku – mówi nam w imieniu swoim i kolegów motorniczy, który prosi o zachowanie anonimowości (dane osobowe znane są redakcji). Jak tłumaczy mężczyzna w rozmowie z reporterką Radia Gdańsk, ZTM nie przesłał rozkładów jazdy do GAiT, a z tego względu osoby z działu planowania nie mają podstaw, aby wykonać grafik miesięczny.

Sebastian Zomkowski, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku, tłumaczy taką sytuację dużą liczbą wprowadzanych zmian. – Mamy ogromną kumulację zmian w komunikacji miejskiej, nie tylko tramwajach, ale i w autobusach. Według moich informacji rozkłady jazdy są już w większości dostarczone. Brakujące będą dostarczone jeszcze we wtorek – zapewnia Zomkowski.

„BRAK SZACUNKU DLA SZAREGO PRACOWNIKA”

– Fakt, że motorniczowie oraz kierowcy cały czas nie wiedzą, w jakie dni tygodnia będą pracować, bo nie otrzymali wciąż grafiku, jest sytuacją skandaliczną – komentuje Przemysław Majewski, radny miasta Gdańska. – Ci, którzy kierują tramwajami, cały czas nie wiedzą, w jaki sposób i kiedy będą musieli chodzić do pracy. To jest niedopuszczalne. Okazuje się, że po prostu ZTM nie potrafi się porozumieć z GAiT, nie potrafi przesłać rozkładów jazdy także po uruchomieniu ulicy Nowej Warszawskiej – tłumaczy Przemysław Majewski.

Według Majewskiego pokazuje to, że przygotowanie tych inwestycji, przygotowanie uruchomienia nowych linii tramwajowych, nowych rozkładów jazdy „jest po prostu fatalne”. – To nie tylko nieprzestrzeganie przepisów kodeksu pracy (art. 129 par. 3), ale zwykły brak szacunku do szarego pracownika – dodaje.

 

Edyta Stracewska/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj