Tabliczki z informacją o zastosowaniu środków odstraszających dziki pojawiły się przy rabatach i trawnikach na terenie Gdańska. Preparaty mają być całkowicie bezpieczne, a ich zadaniem jest ograniczenie zniszczeń zieleni dokonywanych przez te zwierzęta.
– Uwaga! Zastosowano nieszkodliwe, wonne środki odstraszające dziki. Prosimy nie wchodzić – głosi informacja na tabliczkach. Jak wyjaśnia Magdalena Kiljan z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, można zobaczyć je w 25 lokalizacjach na terenie całego miasta.
– Repelenty na dziki w postaci granulatu oraz oprysków zaczęliśmy stosować podczas realizacji postępowania na renowacje trawników w Parku Oruńskim. Ponadto środek został zastosowany przy realizacji rabaty bylinowej przy ulicy Focha. Na ten cel rada dzielnicy Aniołki przeznaczyła 500 zł. Planujemy stosować repelenty przy renowacjach trawników zniszczonych przez dziki w lokalizacjach, gdzie często żerują. Niestety pojawiają się one na wielu terenach zieleni – w miejscach, gdzie przed laty nie było widać żadnej ich aktywności – tłumaczy Kiljan.
ŚRODKI MAJĄ BYĆ BEZPIECZNE
Repelenty stanowić mają połączenie preparatów odstraszających z naturalnymi nawozami. – Są to preparaty naturalne, biodegradowalne, bezpieczne zarówno dla ludzi, jak i zwierząt. Stosowane repelenty na dziki są środkiem skutecznym przez kilka tygodni. Nie chroni to całkowicie terenów zielonych przed kolejnym żerowaniem dzików, niszczeniem trawników oraz rabat – dodaje przedstawicielka GZDiZ.
MIESZKAŃCY POPIERAJĄ POMYSŁ
Mieszkańcy tłumaczą, że zastosowanie środków odstraszających dziki to odpowiednie posunięcie. Twierdzą, że nieraz odczuwali strach, gdy blisko nich pojawiły się te właśnie zwierzęta.
– To bardzo dobry pomysł. One spacerują w Gdańsku cały dzień stadami. Wieczorem to aż strach wyjść z psem. Cała zieleń jest niszczona – mówi mieszkanka. – Rozsypanie takich środków jest odpowiednie, bo dziki powinny być w lesie, a nie w mieście. Widzi się ich całkiem sporo. Nieraz chodzi całe stado. Dziki mogą zaatakować człowieka, więc jest strach. Gdy byłam dzieckiem, taki dzik mnie gonił, także się wtedy bałam – dodaje kolejna z mieszkanek.
Marta Włodarczyk/ol