Dzień Dziecka wśród zwierząt. Festyn rodzinny Radia Gdańsk w ogrodzie zoologicznym

(Fot. Radio Gdańsk/Roman Jocher)

Kto powiedział, że Dzień Dziecka ma trwać tylko 24 godziny? Na pewno nie my! Dlatego w sobotę, 3 czerwca, w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym w Oliwie zorganizowaliśmy festyn rodzinny.

Dni w roku jest 365, a Dzień Dziecka jest tylko jeden. Na domiar złego przypadł w czwartek, więc pociechy były w szkole, a ich rodzice w pracy. Dzieci miały zatem tylko połowę dnia na celebrowanie swojego święta. Radio Gdańsk, razem z Gdańskim Ogrodem Zoologicznym i Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym Policjantów wyszło naprzeciw tej „skandalicznej niesprawiedliwości” i wraz z głównym partnerem, którym jest Energa Obrót Grupa Orlen, zorganizowało festyn rodzinny.

Na odwiedzających w gdańskim ZOO czekał ogrom atrakcji: zespoły muzyczne i taneczne, konkursy, malowanie buziek, dmuchańce, wozy strażackie i policyjne, pokazy pierwszej pomocy i wiele innych.

MICHAŁA TARGOWSKIEGO MOŻNA SŁUCHAĆ GODZINAMI…

W trakcie festynu Włodkowi Raszkiewiczowi udało porozmawiać się z dyrektorem ZOO Michałem Targowskim, który często na naszej antenie, z dużą łatwością, opowiada o ogrodzie i zwierzętach. Nasz dziennikarz był jednak ciekawy, jak rozmawia mu się o życiu.

Kiedy odkrył pan w sobie tą smykałkę do opowieści? Wszyscy mówią, że można pana słuchać godzinami – dopytywał Włodek Raszkiewicz. 

– Moja mama była polonistką, więc być może coś jest w genach. Kiedy byłem mały, czytała mi lektury i tłumaczyła, co pisarz czy poeta miał na myśli, pisząc jakieś wiersze. Sam też czytałem, jednak nie to, co kazali. Najczęściej były to komiksy, bardzo lubiłem też jakieś wydarzenia sportowe. Możemy długo opowiadać o Lalce, Ludziach Bezdomnych, ale wtedy to była dla mnie katorga. Dzięki mojej mamie zdałem maturę na czwórkę, to był cud. Początki jednak naprawdę nie były łatwe. Pamiętam, jak dostałem nominację i zostałem dyrektorem. Wtedy Pani Iwona Borawska zaprosiła mnie do studia na wywiad. Pełniłem wtedy swoją funkcję dosłownie parę dni. Tak się denerwowałem, nie spałem w nocy. Zadzwoniłem do niej nawet z prośbą, że może odwołamy tę rozmowę. W radiu jednak jest wygodniej, nic nie widać, tylko słychać. Człowiek być może czuje się wtedy trochę pewniej. Nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z mediami i było to dla mnie bardzo trudne. Tym bardziej, że pytania też były bardziej o życiu, bo jeszcze doświadczenia jako dyrektor ZOO nie miałem – wspominał.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj