„Streets for Kids”, czyli międzynarodowa akcja promująca bezpieczeństwo w drodze do szkoły, dotarła do Gdańska. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 1 nie tylko uczyli się podstaw bezpieczeństwa w codziennym życiu, ale też opowiadali o własnych doświadczeniach z samodzielnego docierania na lekcje.
„ULICE DLA DZIECI” – ANKIETA
Samodzielna droga do szkoły to – zwłaszcza dla młodszych uczniów – prawdziwy sprawdzian samodzielności. Droga do szkoły to dla dzieci najlepiej znana trasa, którą pokonują niemal codziennie. Celem akcji „Ulice dla dzieci” jest promowanie działań i postulowanie zmian wokół szkół, które wpłyną na poprawę bezpieczeństwa. Dlatego każdy z uczniów i rodziców dostał do wypełnienia specjalną ankietę.
– Pytamy o to, jak wygląda droga do szkoły, jak długo trwa. Pytamy również o to, w jaki sposób uczniowie dostają się do szkoły, czy idą pieszo, jadą rowerem czy hulajnogą, a może jadą komunikacją publiczną lub samochodem? – opowiada Łukasz Świacki, radny dzielnicy Piecki-Migowo.
Pytania dotyczą zarówno samego bezpieczeństwa w drodze do szkoły, jak również oceny na przykład tego, czy kierowcy przestrzegają przepisów ruchu drogowego. Wszystko to składa się na obraz rzeczywistości, w jakiej poruszają się uczniowie.
WIELE ELEMENTÓW – JEDNO BEZPIECZEŃSTWO
– U nas przy szkole są spowalniacze ruchu, jest tablica pokazująca, jak szybko jedziemy. Takich rzeczy nigdy nie jest za wiele, bo już samo wyświetlenie się, że przekraczamy prędkość, daje dużo – przekonuje Łukasz Świacki.
– Musimy wierzyć w to, że ulice mogą być bezpieczne dla naszych dzieci. Ale musimy do tego przyłożyć cegiełkę wszyscy. Liczymy na to, że przy współudziale miasta i instytucji odpowiadających za ruch drogowy uda się poprawić bezpieczeństwo przy naszej szkole. Bo tu jest, na przykład, duży problem ze ścieżkami rowerowymi – wyjaśnia koordynatorka akcji w SP1 Paulina Truszkowska-Adamczyk.
WYMARZONA DROGA DO SZKOŁY
W ramach jednego z zadań dzieci, za pomocą farb i kredy, malowały na otaczającej szkołę ulicy obraz swojej wymarzonej drogi do szkoły.
– Chcemy zaprojektować wspólną ulicę oczami dziecka, a jeśli projekty będą ciekawe i miastu się to spodoba, to mamy zapewnienie, że na stałe taka ulica zostanie nam wymalowana na wjeździe do szkoły – wyjaśnia Paulina Truszkowska-Adamczyk.
ROZWÓJ A BEZPIECZEŃSTWO
Jak przyznaje dyrektor szkoły Robert Cyrta, teren wokół placówki intensywnie się rozwija. A to może powodować niebezpieczne sytuacje. – Sama szkoła położona jest w miejscu na uboczu, a to daje nam spokój i bezpieczeństwo. Ale gorzej jest z docieraniem do szkoły i do domu. Jest tu bardzo dużo ruchliwych ulic, Piecki-Migowo szybko i intensywnie się rozwijają, wszystko się rozbudowuje. To stanowi duży problem i wyzwanie logistyczne, jak zbudować bezpieczne drogi do szkoły – tłumaczy Robert Cyrta.
Bartosz Stracewski/ol