Umorzono śledztwo w sprawie śmierci mężczyzny zagryzionego przez pitbulla w Gdyni

(Fot. Pixabay.com)

Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie śmierci mężczyzny pogryzionego przez psa w Gdyni. Do tragedii doszło w sierpniu 2022 roku. Zginął 47-letni znajomy właścicielki zwierzęcia. Zwierzę zostało zastrzelone podczas policyjnej interwencji.

O sprawie informowaliśmy >>>TUTAJ.

Zebrane dowody nie dały podstaw do przedstawienia zarzutów właścicielce zwierzęcia. Kluczowa była opinia biegłego behawiorysty. Wynika z niej, że pies był stosunkowo młody, wychowany w rodzinie od szczeniaka, zżyty z nią, w szczególności z dziećmi. Biegły wskazał, że domownicy pozostawali w całkowitej nieświadomości potencjalnego niebezpieczeństwa, mylnie interpretując jego zachowanie, tym bardziej, że był wesoły i przyjazny dla dzieci, miał skłonności opiekuńcze. Z okoliczności wskazanych przez biegłego wynika również, że przeciętny człowiek mógł mylnie interpretować zachowanie psa. Kobieta opiekująca się nim nie widziała w nim zagrożenia.

KOBIETA NIE WIEDZIAŁA O NIEBEZPIECZEŃSTWIE

– Skorzystała z pomocy znajomego, uznając, że siła psa na spacerach ją przerasta i tylko w rosnącej wraz z jego wzrostem sile widziała problem. W związku z postępowaniami o wykroczenia spełniła obowiązek rejestracji psa, natomiast nie uzyskała jasnej, jednoznacznej informacji, że powinna przejść z nim szkolenie. Pozostawała w przekonaniu, że siła i respekt wobec znajomego są wystarczające do opieki na nim. Dokonane ustalenia nie dały podstaw do zarzucenia kobiecie popełnienia czynu z art. 160 k.k. – wyjaśnia prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Przedmiotem oceny prokuratury było również zachowanie właścicielki psa. Dokonane w tym zakresie ustalenia nie dały podstaw do przyjęcia, że kobieta nie wezwała w adekwatnym czasie służb ratowniczych. Obowiązek ten spełniła niezwłocznie po przyjeździe do domu, bowiem w czasie samego zdarzenia nie było jej w mieszkaniu razem z dziećmi, a pod dom podjechała w czasie, gdy zdarzenie znajdowało się w końcowej fazie.

PIES NIE BYŁ NARZĘDZIEM CZŁOWIEKA

– Odnośnie do czynu dotyczącego nieumyślnego spowodowanie śmierci mężczyzny, który również został poddany ocenie, do śmierci doszło w wyniku ataku psa, który nie został spowodowany zachowaniem innej osoby. Pies nie był narzędziem użytym przez człowieka. Atak ten był wynikiem reakcji psa wobec pokrzywdzonego, któremu nie chciał się w danym momencie podporządkować. Jego reakcja została spotęgowana przez stan pokrzywdzonego, który w chwili zdarzenia znajdował się pod znacznym wpływem alkoholu, co mogło być również czynnikiem drażniącym psa – dodaje prokurator Wawryniuk

Decyzja prokuratury jest nieprawomocna.

Grzegorz Armatowski/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj