Sopocki Klub Tenisowy złożył pozew przeciwko miastu. Domaga się 33 mln zł odszkodowania

(Fot. mat.pras./Sopocki Klub Tenisowy)

Czy Sopot będzie musiał zapłacić ponad 33 miliony odszkodowania Sopockiemu Klubowi Tenisowemu? Na to pytanie będzie odpowiadać Sąd Okręgowy w Gdańsku, do którego trafił pozew skierowany przez klub. To efekt zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, przez co jedna z działek – według SKT – straciła na wartości ponad 80 procent.

W styczniu tego roku Sopocki Klub Tenisowy złożył do Urzędu Miasta w Sopocie wniosek o wypłatę ponad 33 milionów złotych odszkodowania – pisaliśmy o tym >>>TUTAJ. Sprawa miała swoje korzenie w planie zagospodarowania przestrzennego dla rejonu Grodziska oraz ulic Goyki, Haffnera i Sępiej, przyjętego przez radnych w 2014 roku. Wówczas teren kortów został przeznaczony na cele zabudowy usługowej i usług z zakresu sportu ponadlokalnego. Jednak w kolejnych latach, w wyniku decyzji radnych i zmian w planie zagospodarowania, możliwość zabudowy usługowej została ograniczona. We wrześniu 2018 roku nowy plan zmienił przeznaczenie terenu na teren sportu i rekreacji oraz zabudowy usługowej, ale wykluczył hotele, pensjonaty i inne usługi nieuciążliwe.

(Fot. mat.pras./Sopocki Klub Tenisowy)

WNIOSEK O ODSZKODOWANIE

Wniosek o wypłatę odszkodowania jest reakcją klubu tenisowego na decyzje podjęte przez miasto, które spowodowały – zdaniem SKT – obniżenie wartości terenu. Analiza wartości nieruchomości zlecona przez klub dwóm niezależnym rzeczoznawcom majątkowym wykazała, że teren stracił na wartości około 30 milionów złotych po zmianach w planie zagospodarowania.

– Sopocki Klub Tenisowy wystąpił z żądaniem zapłaty przez Gminę Miasta Sopot odszkodowania w wysokości ponad 33 milionów złotych. Pozew jest związany z uchwaloną zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu tzw. starej hali tenisowej przy ul. Haffnera 57B, którego użytkownikiem wieczystym jest Sopocki Klub Tenisowy – wyjaśnia Radiu Gdańsk adwokat Aleksander Olszewski, pełnomocnik SKT.

W pozwie datowanym na 30 czerwca 2023 roku klub domaga się dokładnie 33 487 000 złotych w ramach naprawienia tzw. szkody planistycznej. Jak tłumaczy prezes stowarzyszenia Sopocki Klub Tenisowy, Bartłomiej Białaszczyk, dochodzenie od gminy rekompensaty związanej ze zmianą przeznaczenia terenu jest obowiązkiem władz SKT.

(Fot. mat.pras./Sopocki Klub Tenisowy)

ARGUMENTACJA WNIOSKU

– Musimy wystąpić z tym roszczeniem do gminy, ponieważ prezydent Jacek Karnowski celowo zadziałał tak, żebyśmy nie mogli przeprowadzić żadnych inwestycji związanych z rozbudową lub przebudową hali tenisowej. To było działanie zaplanowane, wyrafinowane i celowe – twierdzi Bartłomiej Białaszczyk, dodając, że gdyby stowarzyszenie nie skierowało sprawy na drogę sądową, jego władze mogłyby popełnić przestępstwo. – Jako prezes tego stowarzyszenia zadziałałbym na jego niekorzyść, bo skoro grunt będący naszą własnością stracił na wartości, to muszę domagać się zrekompensowania nam tej szkody – mówi prezes SKT. – Tak jak prezydent miasta musi domagać się egzekucji podatków, które gmina na nas nakłada, tak i my musimy się domagać pieniędzy za utratę wartości naszego gruntu – dodaje.

SKARGA NA DECYZJE PODATKOWA

Sopocki Klub Tenisowy w czerwcu 2023 roku zapłacił na rzecz Gminy Miasta Sopotu około 270 tysięcy złotych podatku od nieruchomości wraz z odsetkami za lata 2012-2015, czyli jeszcze przed usunięciem z terenu kortów SKT przez władze Sopotu i przed wieloletnią batalią sądową o powrót klubu na zajmowany przez dziesięciolecia teren.

– Postępowania sięgają 2018 roku i dotyczą podatku od nieruchomości za korzystanie przez Sopocki Klub Tenisowy z Hali Korneluków za lata 2012-2015. Decyzje Prezydenta Sopotu były czterokrotnie uchylane przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze z uwagi na poważne uchybienia, których dopuścił się prezydent w zakresie postępowania dowodowego. Piąta decyzja została uchylona i zmieniona przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w ten sposób, że SKO wymierzyło podatek od nieruchomości w wysokości 131 184 zł z odsetkami sięgającymi nawet 2012 roku – wyjaśnia adwokat Aleksander Olszewski.

(Fot. mat.pras./Sopocki Klub Tenisowy)

W swojej ostatniej decyzji Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że Sopocki Klub Tenisowy wynajmując teren hali im. Korneluków na rzecz szkoły – Sopockiej Akademii Tenisowej – prowadził działalność gospodarczą, w konsekwencji czego podatek został ustalony według stawek właściwych dla przedsiębiorców. W trakcie postępowania przed SKO przesłuchano wyłącznie jednego świadka – Elżbietę D., która zajmowała w Sopockim Klubie Tenisowym przed 2015 rokiem uboczne, administracyjne stanowisko, a obecnie jest pracownikiem konkurencyjnego stowarzyszenia Sopot Tenis Klub. Same zeznania są lakoniczne, a w protokole zajmują kilka linii. Nie przesłuchano żadnego z obecnych i ówczesnych członków zarządu Sopockiego Klubu Tenisowego, trenerów, nauczycieli i przedstawicieli Sopockiej Akademii Tenisowej. Organy nie dysponowały nawet umową pomiędzy SKT a SAT, a jedynie pewnymi wydrukami z ksiąg rachunkowych Sopockiej Akademii Tenisowej.

– Powyższe wydruki obrazują, że za wynajem całej powierzchni hali im. Korneluków Sopocka Akademia Tenisowa płaciła kwoty do kilku tysięcy złotych. Były to pieniądze pozwalające zrekompensować koszty zużycia prądu, ogrzewania, wody i utrzymania hali – mówi Aleksander Olszewski. – To, że stowarzyszenie sportowe pobiera pewną odpłatność, nie oznacza jeszcze, że jest to działalność gospodarcza. Zgodnie z naszą wiedzą inne podmioty prowadzące działalność tenisową na terenie kraju albo korzystają z preferencyjnych stawek podatku od nieruchomości albo w ogóle są zwolnione z tego podatku przez gminy – kontynuuje pełnomocnik SKT, dodając, że to „stanowi wyraz wsparcia gmin dla podmiotów, chcących rozwijać działalność sportową”.

– Po raz kolejny zostaliśmy ocenieni wysokim podatkiem za grę dzieci na hali im. Korneluków. Spłaciliśmy ten podatek, złożyliśmy odwołanie do sądu i jestem przekonany, że sprawę wygramy, ale pieniądze musieliśmy zapłacić – dodaje Bartłomiej Białaszczyk.

Sopocki Klub Tenisowy złożył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku skargi na decyzje podatkowe za lata 2012-2015, żądając ich uchylenia przez sąd.

O komentarz poprosiliśmy również Urząd Miasta Sopotu. Czekamy na odpowiedź.

Bartosz Stracewski/ol

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj