Chciał polecieć do Malmo. Gdy podszedł z bagażem do odprawy powiedział, że w walizce znajduje się bomba i pistolet. Mowa o 35-letnim mieszkańcu województwa kujawsko-pomorskiego. Głupi żart skończył się mandatem.
Pograniczników zaalarmowała obsługa lotniska, która słowa pasażera potraktowała poważnie. Taka jest bowiem procedura. Mundurowi sprawdzili bagaż, nie było w nim żadnych niebezpiecznych przedmiotów. Mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć powodu swojego zachowania. Strażnicy graniczni ukarali go mandatem, a kapitan nie zabrał go na pokłada samolotu do Szwecji.
W tym roku była to już 47 interwencja funkcjonariuszy z Placówki Straży Granicznej w Gdańsku wobec osób naruszających warunki bezpieczeństwa lotniska.
Grzegorz Armatowski/kł