Ponad trzy tysiące gapowiczów wyłapują miesięcznie kontrolerzy w gdańskiej komunikacji miejskiej. W tym czasie przeprowadzają około dziesięć tysięcy kontroli.
Jak mówi Sebastian Zomkowski z Zarządu Transportu Miejskiego, z danych wynika, że bez biletu jeździ średnio kilka procent pasażerów. Tymczasem od nowego roku kontroli ma być o jedną dziesiątą więcej – zapowiadają urzędnicy.
– Miesięcznie przewozimy około trzynaście i pół miliona pasażerów. W porównaniu z tą liczbą trzy tysiące gapowiczów to nie jest szczególnie dużo. Natomiast potrzeba większej liczby kontroli w nowym, trzyletnim kontrakcie, wynika choćby z coraz większej sieci komunikacyjnej – wyjaśnia Sebastian Zomkowski.
KONIECZNOŚĆ KONTROLI
Wykonująca tę pracę „Renoma” za trzy ostatnie lata zainkasowała dwadzieścia pięć milionów złotych. Szacowane wpływy z mandatów to zaś osiemnaście milionów złotych.
– Kontrola jest konieczna – mówi Sebastian Zomkowski z Zarządu Transportu Miejskiego.
– Proszę zwrócić uwagę, że po tej drugiej stronie mamy sto dwadzieścia milionów złotych dochodów z biletów rocznie. Ta kwota mogłaby się skurczyć. Musimy ponieść ten koszt kontroli – wyjaśnia.
Firma kontrolująca bilety zajmuje się też windykacją i jest skuteczna w ośmiu na dziesięć przypadków. Odwołania, w większości nieskuteczne, pisze miesięcznie dwieście sześćdziesiąt osób. Skargi na jakość pracy są w miesiącu zaledwie trzy.
Sebastian Kwiatkowski/pb