Debata przedwyborcza w Radiu Gdańsk. Uczestnicy rozmawiali o sprawach społecznych

(fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Kolejna debata przedwyborcza, zorganizowana przez Radio Gdański, za nami. Uczestnicy dyskutowali przede wszystkim o sprawach społecznych. Tym razem w studiu zasiedli kandydaci reprezentujący dwa pomorskie okręgi wyborcze: gdański o numerze 25 oraz gdyńsko-słupski nr 26: Łukasz Gojke z KW Bezpartyjni Samorządowcy, Wioleta Tomczak z KKW Trzecia Droga PSL-PL2050 Szymona Hołowni, Marcin Wałdoch z KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, Marek Rutka z KW Nowa Lewica oraz Andrzej Kołodziej z KW Prawo i Sprawiedliwość. Debatę poprowadził Tomasz Klinger. 

Tradycyjnie już każdy z kandydatów usłyszał trzy pytania i każdy na odpowiedź miał tyle samo czasu, czyli półtorej minuty. Pierwszym tematem debaty były programy społeczne. A dokładnie: „czy należy wspierać, ograniczać lub likwidować już istniejące programy, jak choćby program 500 Plus czy trzynastą i czternastą emeryturę?”.

(fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

– Bezpartyjni Samorządowcy uważają, że nie należy likwidować tych socjalnych osiągnięć, które do tej pory społeczeństwo otrzymało. Można powiedzieć w ten sposób: dzieci i rodzice dostali 500 Plus, młodzi ludzie w wieku do 26 lat nie płacą podatku, emeryci dostali trzynastą i czternastą emeryturę. Chyba przychodzi najwyższy czas, by dostali też coś ci, którzy na to wszystko pracują. I w tym celu Bezpartyjni Samorządowcy proponują zerowy PIT dla wszystkich, udział VAT-u dla samorządowców i oczywiście, co jest najważniejsze w tej chwili, zwiększenie opieki medycznej w ten sposób, żeby zwiększyć dostęp do nowoczesnych procedur leczniczych; nie leczyć starymi metodami i starymi lekarstwami. Ponadto widzimy szansę w mieszkaniach komunalnych, ale takich, które nie będą mogły wejść do sprzedaży na rynek. Muszą zostać jako komunalne. Jeśli młody człowiek będzie chciał w przyszłości kupić sobie mieszkanie czy wybudować dom to proszę bardzo, ale mieszkanie dostanie następna osoba – argumentował Łukasz Gojke.

Łukasz Gojke (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

– Oczywiście, że należy wspierać i w miarę możliwości szukać nowych programów wsparcia. Ja jestem przekonany, że większość Polaków ma dosyć biedy. Pamiętam, że nie tak dawno, pod koniec rządów Platformy, na moim osiedlu, na którym mieszkam, istniały jeszcze zeszyty, a renciści i emeryci liczyli żółte pieniążki w Biedronce czy wystarczy im na dwie czy trzy bułki. Taka była sytuacja dziewięć lat temu i chcielibyśmy o takiej biedzie jak najszybciej zapomnieć. Prawo i Sprawiedliwość wprowadziło szereg trwałych programów instytucjonalnych, które pozwoliły ludziom wejść na większy poziom: jeszcze nie dobrobytu, ale lepszej sytuacji bytu materialnego. To musimy zwiększać, musimy równać do Europy, więc nie ma mowy o ograniczaniu takich działań, czy jakiejkolwiek formie ich zatrzymania. Myślę i wierzę w to, tak, jak mówi premier Mateusz Morawiecki, że w niedługim czasie osiągniemy poziom Francji. Do Niemiec nam jeszcze trochę brakuje, ale staramy się – powiedział Andrzej Kołodziej.

Andrzej Kołodziej (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

– Lewica od dawna mówi, że wszystkie przywileje społeczne, wszystkie przywileje socjalne, które obecnie funkcjonują, zachowamy. Tutaj zmian nie będzie, oczywiście na tyle, na ile pozwolą to możliwości budżetowe. Ale obecna władza rozdaje pieniądze, niektórzy mówią że rozrzuca je z helikoptera, natomiast nie rozwiązuje problemów. Choćby program 500 plus: oczywiście on w pewnej mierze wyciągnął część polskich rodzin z niedostatku (na pewno nie z biedy, ale może z niedostatku). Część polskich rodzin mogła dzięki temu wyjechać na wakacje, mogła polepszyć swój byt. To na pewno tak, to nie ulega żadnej wątpliwości. Od samego początku byłem za tym, aby ten program funkcjonował. Nie krytykowałem go nigdy, bo on jest potrzebny. Natomiast nie rozwiązało to chociażby problemu systemu ochrony zdrowia. Nadal Polacy muszą spędzać wiele godzin w kolejkach (choćby po to, żeby być przyjętym przez lekarza pierwszego kontaktu) czy wiele, wiele godzin na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Jakość usług publicznych nie polepszyła się w Polsce. I jeszcze bardzo też jest kwestia, że program 500 plus nie spowodował wzrostu dzietności. W obecnym roku rodzi się najmniej dzieci od czasu II wojny światowej. To pokazuje, że ten program – jeśli chodzi o dzietność – nie spełnił swoich zadań – tłumaczył Marek Rutka.

Marek Rutka (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

– To właśnie my mówimy o tym, że obecna polityka rządu Prawa i Sprawiedliwości to jest rozrzucanie pieniędzy z helikoptera. Nie każdy potrzebuje tylko i wyłącznie gotówki. Oczywiście program 500+ powinien zostać zachowany, ale jako jedni z nielicznych głosowaliśmy przeciw waloryzacji tej kwoty do 800 złotych – z tego powodu, że w znaczącej mierze potrzebujemy wsparcia edukacji, co najmniej 100 tys. miejsc w żłobkach. Potrzebujemy tego, żeby ludzie czuli się w Polsce bezpiecznie i godnie. Bezpiecznie – to również kwestia praw kobiet. Tego, żeby kobiety – a to 500+ bardzo znacząco pokazało, że pieniądze to jedno, a haniebny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który sprawił, że właśnie kobiety zaczęły obawiać się powiększania rodziny i rodzenia w Polsce. Trzeba to jak najszybciej zmienić, bo jak zaznaczył pan poseł Rutka, mamy najmniejszy przyrost naturalny, mamy katastrofę demograficzną od czasu II wojny światowej. Jesteśmy więc za tym, żeby rozsądnie wydatkować te pieniądze, jesteśmy również za tym, żeby tworzyć miejsca w żłobkach, jesteśmy za tym, żeby seniorzy, którzy podejmą się pracy, mogli liczyć na 13. emeryturę – mimo tego, że nadal będą pracowali – argumentowała Wioleta Tomczak.

Wioleta Tomczak (fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

– Konfederacja stoi na stanowisku, że przynajmniej trzeba modyfikować programy społeczne proponowane przez Zjednoczoną Prawicę. Problem dotyczący programu 500 Plus, a dalej 800 Plus polega głównie na tym, że jego efekt został spłaszczony przez inflację. I o ile można potraktować pierwsze lata funkcjonowania programu jako pewien bodziec dla gospodarki, szczególnie na peryferiach, to jednak w ujęciu polityki demograficznej to narzędzie nie sprawdziło się jako narzędzie pronatalne. Niski wskaźnik dzietności jest nadal utrzymany, żadne programy społeczne nie są w stanie tego zawrócić. Zbyt wysokie opodatkowanie Polaków, zbyt wiele danin i zbyt wiele rozdawnictwa będzie powodowało dalszy wzrost kosztów życia. Poza tym nie zauważamy jednej ważnej kwestii dotyczącej roli polskich samorządów terytorialnych w polityce społecznej. W zasadzie można powiedzieć, że polskie samorządy terytorialne nie podejmują żadnej inicjatywy w tym zakresie, a również one mogą prowadzić bardzo szeroką politykę społeczną. Konfederacja będzie zmierzała do tego, żeby umożliwić polskim samorządom wprowadzanie szerokiej palety, szerokiego wachlarza mechanizmów, które będą poprawiały kondycję polskiego społeczeństwa i zmniejszały nierówności społeczne. Chociaż wydaje się, że to zagadnienie zarezerwowane dla innej opcji politycznej. Ale to dzięki oszczędności i pracy Polacy będą się bogacić – wskazywał Marcin Wałdoch.

Marcin Wałdoch (Fot. Radio Gdańsk/Adrian Kasprzycki)

Zapraszamy do wysłuchania kolejnych debat przedwyborczych na naszej antenie oraz na naszej stronie internetowej.

raf/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj