18 stycznia Sąd Apelacyjny w Gdańsku zajmie się sprawą zabójcy prezydenta Gdańska. Od wyroku sądu pierwszej instancji odwołał się obrońca oskarżonego. W połowie marca gdański Sąd Okręgowy skazał Stefana W. na dożywocie, z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie z więzienia po 40 latach pobytu za kratkami.
Adwokat Marcin Kminkowski, obrońca oskarżonego, ocenia, że kara jest surowa. – Bierzemy pod uwagę stwierdzoną przez sąd okoliczność ograniczonej poczytalności oskarżonego. Natomiast jeżeli chodzi o kwestię dotyczącą zarówno zarzutów apelacyjnych, jak i kierunków apelacyjnych, chciałbym, by najpierw sąd zapoznał się z treścią i dopiero po jego wyroku będę komentować sprawę – powiedział Radiu Gdańsk.
NIEPOCZYTALNOŚĆ CZY POLITYKA?
W śledztwie prokuratura uzyskała trzy opinie biegłych w sprawie poczytalności Stefana W. Z jednej wynikało, że oskarżony był niepoczytalny, a z dwóch, że miał częściowo zniesioną poczytalność. Prokuratura nie złożyła apelacji od wyroku. Z kolei pełnomocnik rodziny Adamowiczów złożył zażalenie na uzasadnienie wyroku. Nie zgadza się z ustaleniem sądu, że nie był to mord o podłożu politycznym.
Stefan W. zaatakował prezydenta Gdańska 13 stycznia 2019 roku podczas koncertu finałowego Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zadał mu cztery ciosy nożem. Paweł Adamowicz zmarł następnego dnia w szpitalu.
Grzegorz Armatowski/MarWer