Dziury tak wielkie, że nie da się ich ominąć. Dramatyczny stan gdańskich dróg

(Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)

Fatalny krajobraz gdańskich dróg ujrzał światło dzienne po ostatnich roztopach. Tak wielu dziur na ulicach nie było dawno. Problem dotyczy nie tylko głównych arterii. Są też boczne i osiedlowe drogi, gdzie wyrwy są tak rozległe, że nie ma jak ich ominąć.

 – Ulice Wita Stwosza, Polanki, Grunwaldzka – są tam takie dziury, że trzeba jechać slalomem. Jeśli ktoś nie zna drogi, może urwać koło – ostrzega jeden z kierowców.

 – W weekend dostaliśmy ponad sto zgłoszeń o problemach. Wczoraj kilkanaście. Działamy – deklaruje Patryk Rosiński z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. – Każdego dnia na ulice Gdańska wyjeżdża sześć ekip. Każda wylewa po osiem ton asfaltu. Potrzebujemy czasu, by w każdym miejscu zrobić to na tyle dobrze, by się po chwili nie rozkruszyło. Temperatura i warunki nie pozwalają na to, by były to naprawy docelowe.

Problemy z nawierzchnią zgłaszać należy do Gdańskiego Centrum Kontaktu. 

(Wideo: Radio Gdańsk/Joanna Stankiewicz)

Jak się okazuje, równie chętnie kierowcy zgłaszają konsekwencje wpadnięcia w dziury. Od początku roku wpłynęły już 62 wnioski o odszkodowanie.

Sebastian Kwiatkowski/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj