Wbrew deklaracjom nie będzie zmiany przewoźnika w gdańskiej komunikacji. Chodzi o firmę BP Tour, która wozi pasażerów na trasach pozamiejskich. Ma z tym jednak problemy, bo z podsumowań urzędników wynika, że 2 proc. kursów wypadło z rozkładu – większość z winy przewoźnika.
Z 60 tysięcy brakujących kilometrów 35 tysięcy w zastępstwie wykonały Gdańskie Autobusy i Tramwaje. Firma BP Tour dostała za zeszły rok rekordową, prawie milionową karę. – Na razie jednak nie rozważamy rozwiązania umowy. Będziemy nadal stosować kary zapisane w umowie. Mamy nadzieję, że pozwolą nam one wyegzekwować lepszą jakość i to, że niewykonań będzie znacznie mniej – sugeruje Tomasz Strug z Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
”JEST ZA MAŁO KIEROWCÓW”
Marcin Tokarski, przedstawiciel firmy, tłumaczy, że podczas podpisywania umowy kilka lat temu osoby odpowiedzialne za firmę nie spodziewały się tak trudnej sytuacji na rynku kierowców. – Na rynku brakuje pracowników. Sytuacja będzie się powtarzała. Kara jest dla nas wysoka, ale musimy ją zapłacić. 57 proc. przypadków z prawie 2 proc. niewykonania to konsekwencje braku kierowców – wskazuje.
Umowa ze spółką będzie obowiązywać jeszcze przez trzy lata. Co ciekawe, autobusy i tramwaje miejskiej spółki w zeszłym roku także nie przejechały 60 tysięcy kilometrów. To jednak 0,2 proc. w stosunku do zamówienia. Kara w tym przypadku wynosi prawie 600 tysięcy złotych.
Sebastian Kwiatkowski/MarWer