Były prezydent Lech Kaczyński został upamiętniony na budynku Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Były prezydent Lech Kaczyński został upamiętniony na budynku Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku przy al. Grunwaldzkiej. Pamiątkową tablicę odsłonili prezes IPN Karol Nawrocki, córka Lecha i Marii Kaczyńskich, Marta Kaczyńska-Zielińska, oraz prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Były premier, dziękując za inicjatywę prezesowi IPN, przekonywał, że jego tragicznie zmarły brat był „polskim patriotą”.

– Był człowiekiem niepodległości i wolności. Człowiekiem, który chciał, by nasz kraj odzyskał niepodległość i wolność tak naprawdę, do końca. Wiedział, że to, co powstało po 1989 roku, było ogromną i niezmiernie znaczącą zmianą w stosunku do tego, co było przedtem, ale że jednocześnie w Polsce ukształtował się system bardzo głęboko niesprawiedliwy, system krzywdzący miliony ludzi – przekonywał Jarosław Kaczyński, według którego miało to dotyczyć „tych, którzy walczyli, szczególnie pracowników, robotników”.

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

„NIE WYPADEK, A ZAMACH”

Kaczyński mówił też o działaniach, które podejmował były prezydent w sprawie zagrożenia ze strony Rosji, „które dostrzegał z całą mocą”. Według lidera Prawa i Sprawiedliwości Lech Kaczyński prowadził „wielką pracę międzynarodową, by doprowadzić do osłabienia pozycji Rosji, osłabienia jej możliwości finansowych i co za tym idzie militarnych”.

– To była praca, która posuwała się do przodu, która budowała tę szansę – zaznaczył, dodając, że „dlatego zginął i co do tego nie można mieć najmniejszych wątpliwości, że mieliśmy do czynienia 10 kwietnia 2010 roku nie z wypadkiem lotniczym, a z celowo przeprowadzonym zamachem”.

– Zginął, bo był człowiekiem, który stał się dla Rosji groźny. Groźny dla Rosji, ale za to bardzo pożyteczny dla naszej ojczyzny, ale także dla innych narodów tej części Europy, ale też Azji, które popadły w rosyjską niewolę – podsumował.

Dziękując za tablicę, oświadczył, że „wiemy wszyscy, w jakich czasach w tym momencie żyjemy i – jak sądzę – prawie wszyscy mamy nadzieję, że to się szybko skończy; i walczymy o to, żeby się skończyło. I ten dzisiejszy akt jest także elementem, który się jakoś w to wpisuje”.

Jarosław Kaczyński wyraził też nadzieję, że w Gdańsku stanie pomnik Lecha Kaczyńskiego. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej przypominał życiorys Lecha Kaczyńskiego i jego udział w powstaniu Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża i późniejszej NSZZ „Solidarność”.

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

W CENTRUM BUDOWANIA WOLNEJ POLSKI

– Gdy rodziła się „Solidarność”, solidarność ludzi wolnych w zniewolonym kraju, „Solidarność”, która chciała wziąć odpowiedzialność za wspólnotę narodową i budować wolną Polskę, Lech Kaczyński był w centrum tamtych wydarzeń. Centrum wydarzeń zarówno jako członek struktur regionalnych, jako człowiek, który budował ramy organizacyjne dla fenomenu solidarności. Właśnie za to, po 13 grudnia 1981 roku, komuniści Lecha Kaczyńskiego internowali i represjonowali. Nie złamali jednak przyszłego prezydenta Polski który, przez całe lata 80, pozostawał człowiekiem wolności – mówił Karol Nawrocki.

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Prezes IPN czas prezydentury Lecha Kaczyńskiego (2005-2010) określił jako czas „dobry, choć trudny”. Według niego był to „czas pełnej świadomości prezydenta o zagrożeniach wewnętrznych i zagrożeniach zewnętrznych. To był też czas dobry dla narodowej pamięci, za co Instytut Pamięci Narodowej pozostaje wdzięczny do dziś”.

– Prezydentura skończyła się tragicznie dla Rzeczpospolitej i dla pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który jechał przecież do Smoleńska po to, aby zdradzić istotę ludobójstwa katyńskiego. Aby zdradzić niezmienną istotę państwa sowieckiego i państwa postsowieckiego, które było, jest i pozostanie zagrożeniem dla całego świata i dla Polski – stwierdził Nawrocki.

Edyta Stracewska/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj