Coraz więcej zerówek w szkołach jest likwidowanych. Przyczyną są między innymi decyzje rodziców, którzy chętniej wybierają tak zwane „klasy zero” w przedszkolach. Nie można też pominąć roli malejącego przyrostu naturalnego. W Gdańsku w klasach zerowych zostało przygotowane sześć tysięcy miejsc.
Jak informuje Marcin Szeląg z Urzędu Miejskiego w Gdańsku, wszystkie gdańskie sześciolatki znajdą miejsce w szkolnych lub przedszkolnych oddziałach zerowych. Dane demograficzne wskazują, że w nadchodzącym roku szkolnym, w porównaniu do obecnego, liczba dzieci w zerówkach zmniejszy się o tysiąc.
– Oferta miejsc w oddziałach zerowych jest przygotowywana w odpowiedzi na zapotrzebowanie wynikające z liczby dzieci urodzonych w danym roczniku. Miasto zabezpiecza miejsca zarówno w przedszkolach, jak i w placówkach szkolnych – tłumaczy Szeląg.
Jak podkreśla urzędnik, szacuje się, że w tym roku do zerówek w Gdańsku przystąpi pięć i pół tysiąca dzieci. – Dostępnych jest sześć tysięcy miejsc w oddziałach zerowych w przedszkolach i szkołach podstawowych. Zachęcamy rodziców do uczestnictwa w dniach otwartych i decydowania, czy chcą, żeby ich dzieci kontynuowały naukę w przedszkolu, do którego obecnie uczęszczają, czy też wolą, żeby wybrały się one do szkół. Rodzice aktualnych przedszkolaków mają czas na podjęcie decyzji do 29 lutego. Przypominamy, że w rekrutacji uzupełniającej będziemy jeszcze oferować dostępne miejsca i umożliwiać zmiany. Sale, w których uczą się dzieci w szkolnych zerówkach, muszą być dostosowane, a co za tym idzie, wymagają nakładów finansowych. Prowadzone są procesy modernizacyjne zmierzające do zwiększenia liczby zerówek w szkołach podstawowych – dodaje.
MIESZKAŃCY ZA POZOSTANIEM ZERÓWEK
Zapytani przez nas gdańszczanie uważają, że dzieci powinny uczęszczać do zerówek w szkołach, ponieważ, jak twierdzą, to połączenie edukacji z zabawą.
– Myślę, że zerówki w szkołach powinny zostać. Ja chodziłam do zerówki i to było fajne – mówi jedna z mieszkanek. – Uważam, że zerówki w szkołach podstawowych powinny dalej funkcjonować. To jest potrzebne tym maluszkom. To także przedłużenie wieku przedszkolnego, gdzie dzieci bawią się i uczą – dodaje kolejna pani.
KONFERENCJA W SPRAWIE ZERÓWEK
Radni Prawa i Sprawiedliwości w sprawie zerówek odbyli kontrolę w Wydziale Edukacji. Pytali między innymi o skalę i powody zamknięć niektórych „klas zero” w szkołach. Zdaniem Andrzeja Skiby na dzieciach nie można oszczędzać.
– Tyle słyszymy w Gdańsku, że miasto dba o rodziny, o młode pokolenie; nie może brakować pieniędzy na najmłodszych, na edukację, na szanse rozwoju dla naszych dzieci. Jest znamienną rzeczą, że mamy 19 lutego; niewiele czasu pozostało do rozpoczęcia tutaj procesu, a nie mamy jasnych informacji, na czym tak naprawdę stoimy. Właśnie dlatego rodzice dzwonią – podkreślał.
Z kolei Barbara Imianowska, radna i nauczycielka, zwracała uwagę na to, że powiększanie zerówek może odbić się na dzieciach. – Lepiej się pracuje w mniejszej grupie na zmianę z nauczycielem niż w dużo większej. Ja jestem nauczycielem, pracowałam w większej grupie, a teraz mam okazję pracować w mniejszych grupach. Była jedna duża zerówka, teraz mamy dwie. Zdecydowanie bardziej komfortowe warunki do pracy dla nauczyciela i dzieci są w mniejszych grupach. Nie możemy iść na masowość; musimy liczyć się z tym, że dzieci w tym wieku mają swoje ograniczenia i komfort pracy, który my musimy im zapewnić, ma być najlepszy i służyć ich rozwojowi – zaznaczała.
Marta Włodarczyk, Oskar Bąk/pb