Samochody pędzące z prędkością ponad dwa razy wyższą niż dopuszczalna, jazda pod prąd i po chodnikach – niewielka ulica Rutowa w Gdyni Dąbrowie po zmianach w organizacji ruchu stała się jedną z głównych dróg tranzytowych dla mieszkańców znacznej części tej dzielnicy. Nie pomogło wprowadzenie tam jednego kierunku ruchu. Problemu nie rozwiązały też konsultacje społeczne.
Mieszkańcy twierdzą, że w miejscu ich zamieszkania jest bardzo niebezpiecznie. – Ta prędkość jest nie do wytrzymania. Najlepiej byłoby postawić szlaban. Jeżdżą nawet po chodnikach – żalą się.
– Żona wysiadła z prawej strony, chciała przejść i kierowca o mało co nie potrącił jej przed zakazem. Nie zdążyłem tego nagrać, bo byłem w szoku. Jak można robić takie rzeczy? Do czego tutaj dochodzi? – zastanawia się jeden z napotkanych przez nas mężczyzn.
– Bardzo często zdarza się, że ktoś jeździ tutaj chodnikiem – dodaje inny gdynianin.
Mieszkańcy ulicy Rutowej chcą przywrócenia zamkniętego wjazdu w ulicę Nowowiczlińską z Lubczykowej. Okazuje się to jednak problemem. Dlaczego?
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Marcin Lange/MarWer