Domową fabrykę podrabianych dokumentów odkryli w Gdańsku funkcjonariusze straży granicznej. Zatrzymali 25-letnią Ukrainkę podejrzaną o ten proceder. Śledczy znaleźli ponad 2,7 tys. sztuk gotowych dokumentów. Ich czarnorynkowa wartość może wynosić nawet 14,5 miliona złotych.
Funkcjonariusze ustalili, że od stycznia tego roku w jednym z wynajmowanych mieszkań w Gdańsku na masową skalę podrabiane są dokumenty. Były to karty pobytu, polskie i zagraniczne dowody osobiste, prawa jazdy, paszporty oraz wizy. Pogranicznicy znaleźli też sprzęt niezbędny do wytworzenia tego rodzaju dokumentów oraz pieczęcie konsularne, urzędów wojewódzkich, egzaminatorów praw jazdy, lekarzy i zagranicznej policji. Były tam także gotowe pakiety z dokumentami przygotowane do wysyłki dla odbiorców zlokalizowanych na całym świecie.
Sprawa wyszła na jaw w lutym po tym, gdy na lotnisku w Gdańsku zatrzymano obywatela Iraku. Chciał przekroczyć granicę z fałszywymi rumuńskimi dokumentami. Okazało się, że dokumenty na czarnym rynku są warte nawet kilka tysięcy euro. 25-latka w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa usłyszała zarzuty podrabiania i przerabiania dokumentów. Podejrzanej grozi pięć lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/ua