Po interwencji Radia Gdańsk taksówkarze przestali blokować krótkoterminowy parking przed dworcem głównym w Gdańsku. Tydzień temu w magazynie S.O.S. Reporterzy po raz kolejny poruszyliśmy ten problem. Kierowcy narzekali, że nie mieli gdzie zatrzymać auta, żeby wysadzić podróżnego, bo wszędzie stały taksówki.
O problemie, który występował od wielu miesięcy, pisaliśmy >>>KLIKNIJ TUTAJ. Sytuacja w końcu uległa zmianie. Zarządca dworca zlikwidował strefę „kiss&ride” i w to miejsce ustawił znak zakaz postoju. Agnieszka Jurewicz z PKP przyznaje, że wcześniejsze oznakowanie było błędne.
– Zaproponowane zostały zmiany eliminujące nieprawidłowości, które omówiono z policją i organem zarządzającym ruchem w gdańsku. Organizacja ruchu przed dworcem została dostosowana do zaleceń. Od tego momentu policja i straż miejska z powodzeniem egzekwują istniejące obecnie oznakowanie – wyjaśnia Agnieszka Jurewicz.
Jak sprawdził nasz reporter, obecnie parking jest prawie pusty. Tylko nieliczni taksówkarze próbują jeszcze nagiąć prawo.
– Stoję na zakazie, pracuję – mówi zapytany przez naszego reportera taksówkarz. Po zwróceniu uwagi, że nie jest to postój TAXI i znajduje się tu znak, zakazujący postoju, kierowca przeprosił i zapewnił, że za chwilę odjedzie.
Po zaostrzeniu kodeksu ruchu drogowego mandat za złamanie zakazu postoju wynosi od 100 do 1,2 tys. złotych.
Grzegorz Armatowski/raf