Chociaż powinny komitety wyborcze, to posprząta miasto. Mimo oficjalnych pism ponaglających czy medialnych apeli, komitety, które rywalizowały w wyborach samorządowych w Gdańsku, do dziś nie usunęły z przestrzeni miasta plastikowych mocowań banerów.
Chodzi o tak zwane trytytki, które mimo zdjęcia banerów nadal szpecą okolice skrzyżowań, wiaduktów, mostów czy torowisk tramwajowych. O sprawie pisaliśmy >>>KLIKNIJ TUTAJ. Gdański Zarząd Dróg i Zieleni zdecydował, że we własnym zakresie będzie usuwał plastikowe zaczepy. Jak mówi Patryk Rosiński z GZDiZ, kontrahenci zarządu nie dostaną za to dodatkowych pieniędzy. Zadanie ma także nie generować dodatkowych kosztów dla miasta.
– Pisma zostały wysłane, ale wszyscy widzimy, jak jest. Aby nieporządek w mieście nie pozostawał samemu sobie, firmy, które mają umowy utrzymaniowe z Gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni, będą takie opaski samozaciskowe ściągać. To nie będzie się wiązało dla nas z dodatkowymi kosztami – zaznacza Rosiński.
Usuwania plastikowych elementów z miasta spodziewać się będzie można po wyborach Parlamentu Europejskiego. GZDiZ nie daje też swoim kontrahentom żadnego terminu na usunięcie tak zwanych trytytek. Nie przekazał im także wytycznych dotyczących sposobu usunięcia najmocniej zaciśniętych mocowań (a te sprawiają największy problem, gdyż ich usuwanie może się wiązać z uszkodzeniem warstwy farby zabezpieczającej np. barierki przed korozją).
Kuba Kaługa/ua