– W systemie gdyńskiej komunikacji miejskiej brakuje siedemdziesięciu kierowców – alarmują związkowcy z komunalnych spółek przewozowych. Wskazują, że rozwiązaniem problemu mogą być podwyżki płac.
Na biurko prezydent Aleksandry Kosiorek trafiła petycja z pięcioma postulatami. Wśród nich znalazły się między innymi ograniczenie wachlarza kar dla kierowców, wprowadzenie przedstawiciela załogi do rad nadzorczych spółek i cykliczne spotkania z władzami miasta.
Stanisław Taube, przewodniczący związku zawodowego pracowników komunikacji miejskiej w Gdyni, ostrzega, że jeśli sytuacja nie zostanie szybko rozwiązana, autobusy przestaną wyjeżdżać na trasy.
– Gdyby nie dokonano przesunięć urlopów, na linie nie wyjechałoby dziś około trzydziestu pojazdów. Potrzeba twardej rozmowy z zarządami spółek, radami nadzorczymi i władzami miasta – wskazuje.
– Będziemy rozmawiać o tych postulatach, również w kontekście zwiększenia finansowania gdyńskiej komunikacji. Od razu uprzedzam jednak, że działamy w realiach budżetowych, a budżet miasta na 2024 rok nie przewiduje żadnych dodatkowych środków – zastrzega Tomasz Augustyniak, wiceprezydent Gdyni.
W ostatnich latach kierowcy gdyńskiej komunikacji kilka razy wywalczyli podwyżki płac.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Marcin Lange/MarWer/raf